sobota, 8 grudnia 2012

" Uciec przed cieniem" - Ewa Kopsik



   Szacunek dla siebie samego jest podstawą tego, aby inni szanowali nas. Taka myśl od razu mnie naszła, po przeczytaniu kilkudziesięciu pierwszych stron powieści „Uciec przed cieniem” debiutującej pisarki Ewy Kopsik, Inni ludzie instynktownie wyczuwają, gdy sami siebie uważamy za osoby bezwartościowe i tak samo zaczynają traktować nas. Przykłady takich zależności mamy pokazany właśnie w powieści pani Ewy.

            Młoda kobieta z zawodu filolog języka polskiego, której imienia nie poznajemy podczas całej historii, emigruje z mężem – śpiewakiem do Wiednia. Podczas całego swojego małżeństwa obraca się w kręgu „przyjaciół” swojego małżonka, którzy traktują ją jako gorszą od siebie. Jednak sama bohaterka nie dąży do tego, aby zmienić ich stosunek do siebie. Ba, nawet utwierdza ich w takim przekonaniu nie biorąc udziału w dyskusjach. Zamknięta w swoim świecie myśli, często powraca do lat dziecinnych, do Jagniątkowa, która z jej wspomnień jawi się jako oaza, raj na ziemi. Jej niska samoocena i nieporadność życiowa sprawiają, że jest ona zależna od swojego męża i chociaż wie, że jej małżeństwo to fikcja i pasmo nieszczęść nic z tym nie robi.

            Historia toczy się w czasach PRLu i porusza dwa ważne tematy: traktowanie i postrzeganie polskich emigrantów za granicą, a także ukazuje, jaki wpływ mogą mieć na nasze życie wydarzenia z dzieciństwa. Pisarka nawiązuje do teorii „cienia” Junga, który podąża za każdym człowiekiem przez całe życie i wpływa na naszą psychikę i relacje z innymi ludźmi. Jednak to wszystko nie tłumaczy bierności i bezgranicznej zależności od innych bohaterki. Jest ona słaba psychicznie, jest nikim. Sam fakt, że nie wiemy nawet jak ona ma na imię sprawia, że nawet czytelnik zaczyna ją traktować jako osobę bezwartościową. Czytając książkę momentami byłam bardzo zirytowana postawą bohaterki, wzbudzała we mnie złość. Dlatego trudno było mi dotrwać do końca historii. Bohaterka zniechęcała mnie własną bezużytecznością, chociaż wiem, że była osobą inteligentną. Miałam wrażenie, że jest ona małym dzieckiem, które żyje we własnej wyobraźni, nie dopuszczając nikogo dorosłego do swojego świata.

            Bezradność, uzależnienie, strach przed zmianami, niemoc z wyboru – takie myśli mi przychodzą do głowy, kiedy wspominam bohaterkę powieści. I to chyba właśnie jej postać i stosunek do świata sprawiły, że jestem tak negatywnie nastawiona do „Uciec przed cieniem”. Książka na dodatek jest napisana dość ciężkim językiem, momentami niezrozumiałym dla zwykłego czytelnika. Jednak porusza dość ważne tematy, które jednak można by przedstawić w sposób ciekawszy. 

Tytuł: Uciec przed cieniem
Autor: Ewa Kopsik
Wydawca: Nowae Res
Data: 2010

Moja ocena: 2/5
             3/10
Książkę mogłam zrecenzować dzięki serwisowi nakanapie.pl


1 komentarze:

Karolka on 12 grudnia 2012 15:58 pisze...

Bardzo jestem ciekawa tej książki mimo Twojej tak niskiej oceny. Ciekawa właśnie jestem tej głównej bohaterki. Czy oby nie przesadziłaś nazywając ją 'nikim"? Każdy ma w sobie coś wartościowego. Aż uwierzyć nie mogę, że ona była taka bierna i uzależniona od mężą i nic z tym nie robiła. Ciekawa jestem, czy podane są jakieś przyczyny tego stanu rzeczy. Muszę przeczytać!

Prześlij komentarz

Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)

 

Copyright © 2008 Green Scrapbook Diary Designed by SimplyWP | Made free by Scrapbooking Software | Bloggerized by Ipiet Notez