sobota, 30 marca 2013

Wesołych Świąt Kochani!



Nie będę się zbytnio rozpisywać. Życzę wszystkich Wesołych Świąt, smacznego jajka...dyngusa śnieżkowego ;) No i najważniejsze w końcu upragnionej wiosny! :-)



P.S. A po świętach możecie spodziewać się podsumowania kwartału ;-)

środa, 27 marca 2013

Liebster Award


    Wczoraj dowiedziałam się, że zostałam nominowana do, konkursu\nagrody czy jak to tam nazwać, Liebster Award. Nominowały mnie Ania i Karolina. Powiem szczerze, że jest to dla mnie zaskoczenie. Nie spodziewałam się. Zwłaszcza, że nie wiedziałam o istnieniu ich bloga ;-)

         Być może takie akcje typu nominowanie blogów do jakiejś tam nagrody blogerów jest śmieszne. Jednak moim zdaniem to jest fajna sprawa. Można zrobić reklamę swojemu blogu jak i polecić inne, wartościowe blogi. Możemy dowiedzieć się czegoś o innych blogerach. Myślę, że to jest dobre :) Bo kto jak nie my powinniśmy się wzajemnie wspierać? 

          A teraz trochę zasad, które kierują tym konkursem. Dość proste. Ktoś nominuje mnie. Odpowiadam na pytania nominującego. Wybieram 11 blogów, które zasługują na udział w zabawie i zadaję pytania nominowanym Proste? A i owszem. No to zaczynamy :)

1. William czy Harry?
     Harry, wolę niegrzecznych chłopców ;)
2. Warzywa z grilla czy kiełbasa z ogniska?
    Rozsądek podpowiada mi, że warzywa z grilla, ale sentyment mam do kiełbasy z ogniska. Przypominają  
    mi czasy harcerskie.
3. Dr House czy Chirurdzy?
    Definitywnie dr House i jego cięte riposty. :)
4. 40-stopniowy upał czy 20-stopniowy mróz?
    Jestem zmarzluchem, więc upał!
5. Tetris czy Super Mario Bros? 
    Super Mario Bros!
6. Woddstock czy Mayday?
    Mimo wszystko Mayday.
7. T-shirt czy koszula?
    Są dni, kiedy wolę koszulę. :)
8. Chodzenie po górach czy leżenie na plaży?
    Góry, góry, jeszcze raz góry! Kocham!
9. 5-cio gwiazdkowy hotel czy agroturystyka? 
    Agroturystyka jest mi bliższa, aczkolwiek wypadem do 5-gwiazdkowego hotelu nie pogardziłabym.
10. Pies czy kot?
      Kot, mruczący. Mrrrr!
11. Centrum handlowe czy zakupy online? 
      Nienawidzę zakupów więc moja odpowiedź może być tylko jedna: zakupy online!

Moje pytanka:
1. Twoje hobby (of oprócz czytania)
2. Czego najbardziej się boisz?
3. Najlepsza książka best ever?
4. Najlepszy serial best ever?
5. Największe marzenie?
6. Jak wyobrażasz sobie siebie za 10 lat?
7. Najlepszy prezent dla Ciebie to..?
8. Co wywołuje Twój uśmiech?
9. Jesteś ekstrawertykiem czy introwertykiem?
10. Umiesz powiedzieć nie?
11. Najbardziej ulubiony cytat z książki.


Nominowane blogi. Miałam wielki problem z wybraniem najciekawszych, naprawdę. Najchętniej nominowałabym wszystkich obserwowanych. ;)
7. Awiola
11.Kroniki Nomady


A na koniec chciałabym podziękować, że jest już was tak wiele obserwujących mojego bloga! Cieszę się, że ktoś w ogóle czyta moje wypociny ;-)

Dziękuję!


wtorek, 26 marca 2013

"Lesio" - Joanna Chmielewska


     Z czystego lenistwa nie chciało mi się pisać recenzji. Ale obiecałam, że dzisiaj będzie. A raz dana obietnica dla mnie to świętość ;-).

    Szczerze powiedziawszy to książka "Lesio" jest jedną z niewielu dzieł Chmielewskiej, jakie miałam okazję przeczytać. Ale z tego co zdążyłam się dowiedzieć, nie jest to typowa książka Chmielewskiej. Większość jej powieści są z gatunku kryminałów i sensacyjnych. A "Lesio" to dla mnie taka powieść absurdalna. Aczkolwiek momentami śmieszna.

         Lesio Kubajek pracuje w firmie zajmującej się projektowaniem. Nie należy do osób budzących szacunek innych ludzi. Niepoprawny marzyciel, który zamiast skupiać się na pracy, fantazjuje o romansie ze współpracownicą. Notorycznie się spóźnia do pracy, a wszystkie jego niepunktualności i ich powody są skrzętnie odnotowywane przez panią Matyldę w odpowiedniej skrzynce. Z tego powodu jego niechęć do personalnej z każdym dniem przybiera na sile. Aż któregoś dnia Lesio postanawia to zakończyć... Jak? Przekonajcie się sami :)

        Lesio, szczerze powiedziawszy, nie wzbudził mojej sympatii. Raczej litość i momentami...niesmak. Wiele osób ubóstwia tego bohatera, ja jednak nie. Jest zbyt ciapowaty i po prostu głupi. Taka ofiara losu. A ja takich bohaterów nie jestem w stanie polubić. Nawet w powieści, zawierającej wątki komediowe. Fakt, przygody Lesia i jego współpracowników wzbudzały momentami mój niepohamowany rechot. Jednak to za mało, żebym mogła go polubić. Większą sympatią obdarzyłam Barbarę i naczelnego inżyniera. Barbarę za to,że jest taka wredna jak czasami bywam ja, a naczelnego inżyniera za jego częste wpadanie w osłupienie. Tak, to mnie niesamowicie bawiło. ;)

          Muszę oddać sprawiedliwość pani Chmielewskiej - ma cudowny, lekki język pisania, przez co książkę czyta się szybko i przyjemnie. Jako całość powieść zaliczam do naprawdę udanych. Można wesoło spędzić czas, pośmiać się z pomysłów całej grupy projektowej. Przecudowny komizm sytuacyjny. No ale ten Lesio chwilami naprawdę mnie denerwował. Być może to moje uprzedzenie do takich bohaterów ma wpływ na odbiór jego osoby. Jednak mimo wszystko mam zamiar sięgnąć w najbliższym czasie po "Dzikie białko", kolejną część przygód Lesia i jego współpracowników. Mam nadzieję na tak samo przyjemną lekturę.
Czy polecam? A i owszem.


Tytuł: "Lesio"
Autor: Joanna Chmielewska
Wydawca: Agencja Praw Autorskich
Rok: 1993
Ocena: 7/10


Lesio - CYFROTEKA.PL
Lesio [Joanna Chmielewska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

poniedziałek, 25 marca 2013

[Rozmawiajmy] Lista książek, których nie przeczytaliśmy (chociaż mamy je na swoich półkach)


         Z racji dołączenia do akcji Rozmawiajmy na blogu raz w miesiącu będą pojawiać się notki traktujące ogólnie o książkach i o wszystkim, co jest z nimi związane. Dziś pora przyszła na Listę książek, których nie przeczytaliśmy, a mamy je w swoich biblioteczkach. Ojjj, moja lista będzie baaardzo długa :)
Moim postanowieniem noworocznym było przeczytać jak najwięcej książek z mojej biblioteczki. Mam nadzieję, że mi się to uda :)


Okazało się, że tych książek jest 93. A cała moja biblioteczka na dzień dzisiejszy liczy 181 książek. Czyli połowa książek jest nieprzeczytanych. Chyba ze mną nie jest tak źle nie? ;-)


Czas na listę:
Dziękuję Moreni za pomoc!


1. "2586 Kroków" - Andrzej Pilipiuk
2. "Amok" - David Moody
3. "Angelologia" - Danielle Trussoni
4. "Anioł Śmierci. Lewa ręka Boga II" - Paul Hoffman
5. "Auschwitz. Naziści i ostateczne rozwiązanie" - Laurence Rees
6. "Avatar Jamesa Camerona. Tajny raport o świecie Pandory" - Dirk Mathison, Maria Wilhelm
7. "Bajki dla dorosłych" - antologia
8. "Bale maturalne z piekła" - antologia
9. "Bestia" - Kamila Turska
10. "Chemia śmierci" - Simon Beckett
11. "Ciemniejsza Strona Greya" - Erika Leonard
12."Ciepłe ciała" - Izaac Marion
13. "Czarno-biały kadr. Kreatywna fotografia." - Harold Davis
14. "Czarnoksiężnik i kryształ" - Stephen King
15. "Czaropis" - Blake Charlton
16. "Czarownik Iwanow" - Andrzej Pilipiuk
17. "Dom zagubionych dusz" - Francis Cottam
18. "Dotyk Julii" - Tahereh Mafi
19. "Dylematy Dextera" - Jeff Lindsay
20. "Dziedzictwo tom 2" - Christopher Paolini
21. "Dziedziczki" - Andrzej Pilipiuk
22. "Dzieło Dextera" - Jeff Lindsay
23. "Dziewczyna, która igrała z ogniem" - Stieg Larsson
24. "Dziewiąty Mag 2. Zdrada" Alice Rosalie Reystone
25. "Gra o tron" - George R.R.Martin - mam zamiar zabrać się za tą serię w najbliższym czasie
26. "Historyk"- Elisabeth Kostova
27. "Homo bimbrownikus" - Andrzej Pilipiuk
28. "Igrzyska śmierci" - Suzanne Collins
29. "Kaci i ofiary. Okrucieństwa II wojny światowej i ich sprawcy" - Laurence Rees
30. "Kobieta na krańcu świata" - Martyna Wojciechowska
31. "Księga bez tytułu" - Anonim
32. "Kuzynki" - Andrzej Pilipiuk
33. "Labirynt węża" - Nuria Masot
34. "Lewa ręka Boga" - Paul Hoffman
35. "Liżąc ostrze" - Jakub Ćwiek
36. "Magia kości" - Fiona E. Higgins
37. "Magia krwawi" - Ilona Andrews
38. "Mag niezależny. Flossia Naren cz. 1" - Kira Izmajłowa
39. "Maladie i inne opowiadania" - Andrzej Sapkowski
40. "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" - Stieg Larsson
41. "Miasteczko Nonstead" - Marcin Mortka
42. "Moherfucker" - Eugeniusz Dębski
43. "Nawałnica mieczy: Stal i śnieg" - George R.R. Martin
44. "Nawałnica mieczy: Krew i złoto" - George R.R. Martin
45. "Nocny obserwator" - Oleg Diwow
46. "Nowa Kamasutra. Najbardziej erotyczne pozycje do osiągnięcia orgazmu" - Graciela Company
47. "Obudzić szczęście" - Suzan Wings
48. "Oko księżyca" - Anonim
49. "Otchłań. W potrzasku" - Alexander Gordon Smith
50. "Pan Potwór" - Dan Wells
51. "Poza cieniem" - Brent Weeks
52. "Randki z piekła" - antologia
53. "Rzeźnik drzew" - Andrzej Pilipiuk
54. "Stara Baśń" - Józef Ignacy Kraszewski
55. "Starcie królów" - George R.R. Martin
56. "Stulecie detektywów" - Jurgen Thorwald
57. "Stutthof- Hitlerowski obóz koncentracyjny" - Konrad Ciechanowski
58. "Światło w fotografii. Magia i nauka" - Fill Hunter, Steven Brier, Paul Fuqua
59. "Świt" - Tim Lebbon
60. "Szepty dzieci mgły i inne opowiadania" - Trudi Canavan
61. "Szepty zmarłych" - Simon Beckett
62. "Szewc z Lichtenrade" - Andrzej Pilipiuk
63. "Tarantula" - Thierry Jonquet
64. "Tempus Fugit, tom 2" - antologia
65. "Tete-a-tete. Opowieść o Simone de Beauvoir i Jean -Paulu Sartrze" - Hazel Rowley
66. "Thor" - Wolfgang Hohlbein
67. "Trucizna" - Andrzej Pilipiuk
68. "Uczta dla wron. Cienie śmierci" -George R.R. Martin
69. "Uczta dla wron. Sieć spisków" -George R.R. Martin
70. "W 80 dni dookoła świata" - Juliusz Verne
71. "Wakacje z piekła" - antologia
72. "Walkirie" - Paulo Coehlo
73. "W ciemności. Dziewczynka w zielonym sweterku" - Krystyna Chiger
74. "W dżungli samotności" - Beata Pawlikowska
75. "Wędrowiec" - Col Buchanan
76. "Weźmisz czarno kure" - Andrzej Pilipiuk
77. "Wiatr przez dziurkę od klucza" - Stephen King
78. "Wieszać każdy może" - Andrzej Pilipiuk
79. "Wilki z Calla" - Stephen King
80. "Wpuść mnie" - John Ajvide Lindqvist
81. "Wyspa niesłychana" - Eduardo Mendoza
82. "Zagadka Kuby Rozpruwacza" - Andrzej Pilipiuk
83. "Zaginiony symbol" - Dan Brown
84. "Zasłona kłamstw" - Jeri Westerson
85. "Zbieracz Burz tom 1" - Maja Lidia Kossakowska
86. "Zbieracz Burz tom 2" - Maja Lidia Kossakowska
87. "Z ciemnością jej do twarzy" - Kelly Keaton
88. "Złoty Klucz" - Nuria Masot
89. "Zmień swoje życie w siedem dni" - Paul McKenna
90. "Zmrok" - Tim Lebbon
92. "Zmrok" - Harvard Lampoon
93. "Zmysłowa kamasutra" - Eleanor McKenzie ;-)

Ufff. Trochę mi to zajęło :)

P.S. Jutro kolejna recenzja. :)



piątek, 22 marca 2013

"Kobiety Kaddafiego" - Annick Cojean


         Po lekkich, przyjemnych lekturach przyszedł czas na pozycję cięższego kalibru. "Kobiety Kaddafiego" to bardzo trudna lektura, wymagająca naprawdę mocnych nerwów.

    Książka "Kobiety Kaddafiego" opowiada historię Sorai, libijskiej dziewczyny, która została wybrana przez Kaddafiego podczas wizyty w jej szkole. Wtedy nie wiedziała, że to spotkanie i wybór przez Wodza oznacza dla niej początek piekła. Zostaje siłą zabrana z domu do rezydencji przywódcy. Wtedy poznaje jego prawdziwe oblicze. Gwałcona, bita, poniżana i poniżana ma być na każde skinienie. A Kaddafi nie ma skrupułów. Jednak wszystko wskazuje na to, że Soraya nie jest osamotniona w swoim losie. Takich dziewcząt, którym Wódz zniszczył życie, jest o wiele wiele więcej.

        Abym mogła napisać tą recenzję, musiało trochę czasu minąć od przeczytania książki. Niesie ona potężny ładunek emocjonalny i szokującą prawdę o libijskim dyktatorze. Kobiety, które miały nieziemską urodę, a na ich drodze stanął Kaddafi, sprawiało to, że ich życie zamieniało się w piekło. Stawały się nałożnicami Wodza. Siłą. 

         Książka składa się z trzech części. Prologu, Opowieści Sorai i osobistego śledztwa autorki prowadzonego w celu potwierdzenia słów młodej Libijki. Fakty są szokujące. Kobiet, niewolnic, którym Kaddafi zniszczył życie jest o wiele więcej. Autorka dociera do osób, które brały udział w tym piekle. Dociera także do współpracowników Wodza, którzy także potwierdzają historię Sorai.

        Ciężko mi napisać recenzję tej książki. Mnóstwo myśli kłębi mi się w głowie. Dlatego też piszę dość chaotycznie. Nie mogę pojąć zwyczajów panujących w krajach zachodnich. Nie wyobrażam sobie takiego ubezwłasnowolnienia kobiet, traktowania ich jak niższy gatunek. Kaddafi zgwałcił, poniżył wiele kobiet,zniszczył ich życie. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że kobiety płacą wysoką cenę za to że spodobały się libijskiemu psychopacie. Wstydzą się przyznać co je spotkało, bo boją się, że spotka ich ...kara. Jakby one były temu winne, że Kaddafi postanowił je wykorzystać i poniżyć. Niepojęte.

      Nie polecam tej książki osobom wrażliwym. Obok tej pozycji nie da się przejść obojętnie.


Autor: Annick Cojean
Tytuł: "Kobiety Kaddafiego"
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 2013
Ocena:  7/10      

środa, 20 marca 2013

"Ania z Avonlea" - Lucy Maud Montgomery


          Była już "Ania z Zielonego Wzgórza", teraz czas na "Anię z Avonlea".

       Ania nam dorasta i zaczyna poważnieć. Dostaje etat nauczycielki w miejscowej szkole. Z miejsca zyskuje sympatię i miłość swoich uczniów. Na Zielonym Wzgórzu także dużo się dzieje. Maryla postanawia przyjąć pod swój dach osierocone przez kuzynkę bliźnięta - Tolę i Tadzia. Tola to spokojna, grzeczna i ułożona dziewczynka. Momentami aż za układna. Za to Tadzio nadrabia za obojga. Niesamowity urwis, który nie może usiedzieć na miejscu ani chwili. Uwielbia psocić i zadawać trudne pytania. Nie można więc się dziwić, że Ania z Marylą bardziej kochają Tadzia. Życie na Zielonym Wzgórzu znowu nabierze wspaniałych barw dzięki tej dwójce.

          Cała seria o Ani jest tak urocza, że naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Więc się nie dziwcie, że z mojej strony będą same "ochy" i "achy". Mam wielki sentyment do Ani i jej przygód. Czytając "Anię z Avonlea" przeniosłam się w cudowny, bajkowy świat, który pochłonął mnie bez reszty. To była i jest taka moja odskocznia od rzeczywistości. Podczas lektury, co się nieczęsto zdarza, byłam rozluźniona, wręcz szczęśliwa. Sama chętnie przeżyłabym perypetie Ani i jej przyjaciół i zamieszkała na Wyspie Księcia Edwarda. Dzięki Lucy Maud Montgomery to miejsce jawi mi się pięknie i sielsko.

      Sama Ania w tej części się zmieniła. Dojrzała, jej wybuchowy charakterek uległ złagodzeniu, co wcale nie odebrało jej uroku osobistego. Wręcz przeciwnie. Jej osobowość jest niewinna i czysta. Pod wpływem Ani, nawet Maryla się zmieniła, złagodniała, dzięki czemu wiele psot Tadzia uchodzi mu na sucho. Tadzio - nie sposób nie lubić tego łobuza. Od razu zyskał moją sympatię swoją wnikliwą spostrzegawczością i licznymi pytaniami dotyczącymi otaczającego go świata. Za to Toli nie polubiłam Ta dziewczynka jest po prostu za grzeczna. Zupełnie tak jakby jej nie było. Robi wszystko co jej się każe i ochoczo oddaje się obowiązkom domowym, bez słowa buntu.

       "Ania z Avonlea" to taka sama, pełna uroku powieść jak pierwsza część przygód o Ani. I nawet teraz jako kobieta dorosła nadal z przyjemnością przenoszę się na Wyspę Księcia Edwarda.
Polecam oczywiście!


Tytuł: "Ania z Avonlea"
Autor: Lucy Maud Montgomery
Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok: 1998
Ocena:  7/10
Ania z Avonlea [Lucy Maud Montgomery]  - KLIKAJ I SłUCHAJ ONLINE

Biorę udział w wyzwaniu "czytamy Anię"

wtorek, 19 marca 2013

"Intruz"-Stephenie Meyer


       Któż z nas nie zna pani Stephenie Meyer. Chyba już cały świat słyszał o sadze "Zmierzch". Stała się ona błyskawicznie bestselerem. Jednak oprócz ochów i achów "Zmierzch" budził także zgoła odmienne opinie. Szczerze mówiąc, ja też zaliczam się do tej drugiej grupy. To znaczy teraz, bo kiedy czytając kilka ładnych lat temu sagę też byłam zachwycona. Teraz pewnie euforia zamieniłaby się w rozczarowanie. Zauważyłam, że mam ciut większe oczekiwania w stosunku książek, niż kilka lat wstecz. Dojrzałam ;). To samo tyczy się "Intruza". Też miałam okazję wcześniej przeczytać tę powieść. Postanowiłam ponownie po nią sięgnąć. Tak, wiem, niedługo premiera ekranizacji, ale wypożyczając "Intruza" wcale o tym nie myślałam. Moja ocena tej książki także różni się od tej, jaką dałam kilka lat temu. Ale o tym za chwilę.

           Ziemia została opanowana przez istoty z kosmosu. Srebrne dusze przejmują kontrolę nad człowiekiem, czyniąc go swoim żywicielem. Jedna z najsławniejszych dusz, Wagabunda, została umieszczona w ciele Melanie, kobiety, która długi czas ukrywała się i dzielnie udaremniała przejęcie jej ciała. Wszystko miało pójść gładko. Wagabunda zajmuje ciało Melanie, zbiera informacje na temat obozu rebeliantów- tak miało być. Jednak trafia na wielki opór ze strony Melanie, której nie powinna w ogóle słyszeć. Melanie atakuje Wagabundę swoimi wspomnieniami na temat Jareda, wielkiej miłości. Także dusza zaczyna coś czuć do tego nieznajomego mężczyzny. Postanawia odnaleźć obiekt swoich uczuć.

          Czytając tę książkę kilka lat temu, byłam zachwycona. Od razu stała się jedną z moich ulubionych powieści. Teraz moja opinia trochę uległa zmianie. Kilka rzeczy mi przeszkadzało. Sama powieść wciąga czytelnika bez reszty. Prosty, zrozumiały język sprawiał, że książkę pochłonęłam w kilka dni. Śledziłam przygody Wagabundy z przyjemnością. Obserwowałam zmiany, jakie zachodzą w niej i w jej najbliższym otoczeniu. Co mnie wkurzało to... Melanie. Tak właśnie. Miałam wrażenie, że jest to puste dziewuszysko, które myśli tylko o swoim kochanym Jaredzie. Nie interesowała się losami innych osób z grupy rebeliantów. Nie przejęła się śmiercią przyjaciela. Miała wszystko w nosie. Nie wiem, czy było to spowodowane apatią i bezradnością, jednak mam wrażenie, że to nie było to. Ożywiała się tylko wtedy, kiedy Jared, ewentualnie  Jamie był w pobliżu. Losy reszty niezbyt ją interesowały. Za to Wagabunda przywiązała się do swoich nowych przyjaciół. Zyskała moją sympatię swoim altruizmem. Bardziej obchodziło ją co się stanie z jej towarzyszami niedoli, niż z nią samą. Była w stanie poświęcić swoje życie, aby ratować innych.

        "Intruz" to powieść o wyobcowaniu, przemocy, nienawiści, która niekoniecznie jest uzasadniona. Zauważyłam też, że autorka porusza temat stereotypów. Tak, może na pierwszy rzut tego nie widać. Ale spójrzmy, Wagabunda trafia na rebeliantów. Oni trzymają się od niej z daleka, bojąc się jej. Sądzą, że jest dla innych śmiertelnym niebezpieczeństwem. A tutaj okazuje się, że ona, boi się ich o wiele bardziej. Jej spokojna i dobra natura nie może pojąć, jak w człowieku może być tyle nienawiści i przemocy. Jak się okazuje, jest to pewnego rodzaju mechanizm obronny. Ludzie bojąc się nieznanego, reagują w ich przekonaniu w najlepszy sposób - agresją i nienawiścią.

        "Intruz" to powieść z gatunku dystopii. Ukazuje ona bardzo ciekawy świat, który mnie naprawdę zafascynował. Bo jeśli przyjrzeć się duszom, które opanowują ciała ludzi, można z zaskoczeniem stwierdzić, że one są o wiele... lepsze od człowieka. Nie znają przemocy i nienawiści. Jest im obca. Nie dziwota więc, że Wagabunda szalenie bała się ludzi. Spodziewała się po nich najgorszego. Chwilami zastanawiałam się czy nie lepiej by było gdyby dusze przejęły nasze ciała. Być może świat byłby lepszy. Z drugiej strony        "Intruz" pokazuje nam, że powinniśmy docenić nasze człowieczeństwo. To kim jesteśmy. I starać się być coraz lepszymi.

        Melanie, moim zdaniem, była największym mankamentem powieści. Dobrze, że rzadko się odzywała. ;) Może to tylko moje odczucia, ale jakbym ją spotkała, to raczej nie zostałybyśmy przyjaciółkami. Bardzo kibicowałam Ianowi. Jared momentami też mnie wkurzał. Nie miał skrupułów i wykorzystywał słabość Wagabundy. Jednak trzeba przyznać, że postacie wykreowane przez Stephenie Meyer są wyraźne i dynamiczne. Nie można przejść obok nich obojętnie. 

          Czy polecam "Intruza"? Ależ jak najbardziej tak! Warto sięgnąć po tę powieść. Jest o wiele lepsza, niż saga "Zmierzch". Chociaż, co ja porównuję dwie zgoła odmienne poziomem książki. To właśnie takie pozycje powinny powstawać a nie "Zmierzchy" czy inne badziewia. 

          Właśnie doczytałam, że szykuje się kolejna część "Intruza". Ciekawa jestem, co autorka wymyśli tym razem. Ale mam przeczucie, że nie dorówna to części pierwszej. Trzeba wykorzystać zamieszanie wokół książki i jeszcze trochę się dorobić nieprawdaż? Ale mam cichą nadzieję, że się rozczaruję. 

         Teraz pozostaje nam czekać na ekranizację powieści. Zwiastuny wyglądają nawet przyjemnie i interesująco. Bardzo ciekawa jestem efektu. Niedługo się o tym przekonamy. :)

Tytuł: "Intruz"
Autor: Stephenie Meyer
Wydawca: Dolnośląskie
Rok: 2008
Ocena: 8/10
Intruz [Stephenie Meyer]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

poniedziałek, 18 marca 2013

Moja biblioteczka, Nowe nabytki i stosik :)


Dzień dobry!
I znowu mamy poniedziałek. Weekend minął, jak z bicza strzelił. Udało mi się skończyć "Intruza" Stephenie Meyer, "Anię z Avonlea" L.M.Montgomery i jestem w połowie czytania "Kobiet Kaddafiego" Annick Cojean. Tak więc można spodziewać się w najbliższym czasie kilka recenzji ode mnie. :)
W weekend także znalazłam chwilę,żeby porządnie obfotografować biblioteczkę. I o tym będzie dzisiejszy post. W zeszłym tygodniu nabyłam 7 książek, z czego bardzo się cieszę :) Dawno żadnych nie kupowałam. 

Na początek zakupione książki

Od góry
1.2.3. "Trylogia Czarnego Maga" - Trudi Canavan -zakupione na allegro. Doprawdy nie wiem czemu jest taka awersja do wydań kieszonkowych. Mnie, przynajmniej to od Galerii Książki przypadło do gustu.
4. "Pan Potwór" Dan Wells - zakupione w księgarni KUMIKO.pl - polecam! fajne promocje można znaleźć.
5. "Z ciemnością jej do twarzy" - Kelly Keaton-jak wyżej
6. "Dotyk Julii" - Tahereh Mafi- jak wyżej
7. "Otchłań. W potrzasku"-Alexander Gordon Smith - jak wyżej :)


A teraz czas na zdjęcia całej biblioteczki i poszczególnych półek. Mam nadzieję,że z czasem będzie się powiększać.



















Na koniec książki, które czekają w kolejce do czytania.

1. "Opowiadania wybrane" Tadeusza Borowskiego
2. "Przeżyłam Oświęcim" - Krystyna Żywulska
3. "Dzikie białko" -Joanna Chmielewska
4. "Lesio" -Joanna Chmielewska
5."Czarnobylska modlitwa" - Swietlana Aleksiejewicz - (nie wiem czy przeczytam tę książkę, bo jej tematyka średnio mnie interesuje. No ale może się zdecyduję)
6. "Kobiety Kaddafiego" - Annick Cojean - właśnie czytam

W najbliższym czasie możecie spodziewać się recenzji "Intruza".

P.S Jeśli ktoś chciałby obejrzeć więcej zdjęć z mojej podróży do Szwecji to informuję,że zrobiłam aktualizację posta. Zapraszam Tutaj ;)

piątek, 15 marca 2013

"Kamień na Szczycie" - Ewa Białołęcka


        Idąc za ciosem, sięgnęłam po księgę drugą Kronik Drugiego Kręgu. I tutaj już tak wspaniale nie było, jak przy poprzedniej części. 

         Życie na Jaszczurze powoli nudzi się grupie magów. Monotonność dnia codziennego doprowadza do szału. Aż pewnego dnia Jagoda z Kamykiem odkrywają, że Słony informuje szpiegów Pierwszego Kręgu o tym co dzieje się na wyspie. Aby nie dopuścić do tragedii, postanawiają opuścić wyspę i wyruszyć do Lengorchii a potem dalej, w góry. Nikt nie może być pewny tego, co przyniesie los.

         Niestety pani Ewa Białołęcka, mam wrażenie, pisała tę książkę na odczepne. Ona momentami jest wręcz nudna. Wszystko obraca się wokół ucieczki przed Pierwszym Kręgiem i wędrówki grupy przyjaciół z magicznymi zdolnościami. Jednak musiał też nastąpić taki moment, kiedy każdy z przyjaciół chciałby pójść własną drogą. Drugi Krąg powoli się rozpada. Także między Jagodą a Kamykiem zaczynają się zgrzyty. Oddalają się od siebie. Powoli wszystko zaczyna się zmieniać. Chłopcy po powrocie do Zamku, poznają konsekwencję swojej ucieczki. Najbardziej ucierpiały na tym ich najbliższe osoby. Poczucie winy niszczyło ich. Więcej nic nie powiem, bo mogę popsuć przyjemność czytania.

         Niby to powieść fantasy, niby powieść o magii, a w tej części magia praktycznie nie jest widoczna. Momentami wyglądało to tak, jakby chłopcom znudziły się ich zdolności. A może to tylko moje odczucie. Troszkę się zawiodłam na tej części. Myślałam, że przygody też mnie wciągną bez reszty, ale nie tym razem. W sumie, śmiem twierdzić, że autorka mogła darować sobie tą część. Kilka najważniejszych epizodów zmieściłaby spokojnie w kilku rozdziałach kolejnej części. Bo ile można czytać o wędrówce? Może ze dwie sytuacje wywołały moje zainteresowanie. Resztę czytałam z rozpędu. Momentami niektórzy bohaterowie wkurzali mnie swoim zachowaniem. A już Stalowy i Jagoda przeszli samych siebie. Miałam ochotę zdzielić oboje w łeb. Zwłaszcza Jagodę, dla której najważniejszy był tylko jej wygląd. Zastanawiałam się, gdzie się podziała tamta krnąbrna i mająca swoje zdanie dziewczyna. Mam nadzieję, że w kolejnej części wróci. 

          Jak się tak dłużej zastanawiam, to praktycznie każdy z grupki przyjaciół się zmienił. Niekoniecznie na lepsze. Nadal czułam wielką sympatię dla Myszki, który potrafił swoje słabości wykorzystać w taki sposób, żeby stały się jego atutem. Nadal kibicowałam Kamykowi, chociaż i jego rozterki momentami mnie wkurzały. Chyba tylko Pożeracz Chmur się nie zmienił. 

         Pomimo nudy panującej przez większość czytanych zdarzeń, warto sięgnąć po książkę chociażby z powodu kolejnego spotkania z grupą przyjaciół. Nadal ciekawa jestem, jak potoczą się losy młodych magów. Kilku z nich dostało ostrzeżenie; interesujące będzie śledzić czy to w jakiś sposób wpłynie na ich zachowanie i postępowanie. No i Kamyk i jego misja. Ale już więcej nic nie powiem.:) 
Mam tylko nadzieję, że kolejna część będzie lepsza.

***

Kamyk westchnął ciężko.
"Co ja mam robić?"
"Idź" - poradził Pożeracz Chmur.
"Ale to oznacza spore zobowiązanie. Deklarację" - Zmartwił się chłopak.
"To nie idź".
"Ale to ją strasznie zaboli. Czuje się samotna".
"To idź" - odparł Pożeracz Chmur lakonicznie, gryząc trawkę wyskubaną z siennika.

 ***

Tytuł: "Kamień na Szczycie"
          Kroniki Drugiego Kręgu, Księga II
Autor: Ewa Białołęcka
Wydawca: Runa
Rok: 2002
Ocena: 6/10

wtorek, 12 marca 2013

"Naznaczeni Błękitem Księga II" - Ewa Białołęcka


        Kilka dni temu zrecenzowałam Część pierwszą "Naznaczonych Błękitem". Od razu sięgnęłam po drugi tom. Przygody Kamyka i jego przyjaciół wciągnęły mnie całkowicie.

        Kamyk powraca do Lengorchii. Chce zdobyć umiejętności i stać się błękitnym magiem. Jednak nauczyciel, który ma im w tym pomóc jest bezlitosnym tyranem, stosującym kary cielesne. Uczniowie, mimo kłótni między sobą, postanawiają zjednoczyć się i uwolnić od znienawidzonego nauczyciela. Wspólne przygody łączą grupę młodych magów nicią przyjaźni.

          Po przeczytaniu tej części, jeszcze bardziej polubiłam cichego, milczącego Kamyka. Początkowa arogancja Promienia i traktowanie wszystkich z góry wkurzało mnie niesamowicie. Po próbie zamachu na jego życie, chłopiec zmienia się nie do poznania. Zyskuje prawdziwych przyjaciół. Cicha i spokojna Myszka, kandydat na Wędrowca, który kiedy trzeba potrafi postawić na swoim także wzbudził we mnie tkliwe uczucia. Nocny Śpiewak nadal rozrabia i wprowadza chaos w pełen zasad i zakazów świat magów.  Czytając książkę, nie można się nudzić. Dawno tak nie kibicowałam bohaterom, czytając jakąś książkę. Cała grupa przyjaciół wzbudziła we mnie wielką sympatię. Wraz z nimi przeżywałam przygody, wpadałam w kłopoty, stawiałam opór znienawidzonemu nauczycielowi.

          Śmiem twierdzić, że "Naznaczeni błękitem Księga II" jest lepsza od części pierwszej. Wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Język, jakim pisze Białołęcka nie zmienia się, jest prosty i przyjemny w odbiorze, przez co książkę szybko się czyta. Za bardzo nie mam się do czego przyczepić. To jest naprawdę przyjemna lektura. Już wiem, że muszę mieć własne egzemplarze Kronik Drugiego Kręgu. Na pewno będę do niej wracać. A teraz idę czytać kolejny tom przygód Kamyka i przyjaciół.

Czy polecam? Fanom fantastyki jak najbardziej! Myślę, że warto.


Tytuł: "Naznaczeni Błękitem część 2
          Kroniki Drugiego Kręgu, Księga I, część 2"
Autor: Ewa Białołęcka
Wydawca: Runa
Rok: 2005
Ocena: 7/10

czwartek, 7 marca 2013

"Naznaczeni Błękitem Księga I" - Ewa Białołęcka


          Po przeczytaniu Pierwszej części Kronik Drugiego Kręgu odkryłam, że jest jeszcze tom  numer ..0. No i się trochę wkurzyłam, bo najgorsze dla mnie jest czytanie tomów niechronologicznie. Po prostu tego nie znoszę! Już miałam rzucić w kąt część drugą tomu pierwszego Kronik Drugiego Kręgu. Specjalnie to podkreślam. No bo jak tu się nie wkurzyć, jak ktoś stosuje tak denne oznaczanie poszczególnych tomów. Wrrr. Najchętniej pizgnęłabym w kąt "Naznaczonych Błękitem księgę drugą". Ale się opanowałam.


        "Naznaczeni Błękitem" to powieść oparta na wydanym wcześniej zbiorze opowiadań. Głównym bohaterem jest Kamyk, posiadający moc magów określanych Tkaczami Iluzji. Dzięki wyobraźni i swoim zdolnościom potrafi stwarzać wielkie miraże. Jednak za swój talent musiał zapłacić dużą cenę - jest głuchoniemy. Nie może pogodzić się z tą myślą. Wierzy, że dzięki innemu magowi uda mu się odzyskać słuch. Niestety nawet najpotężniejszy czarodziej nie jest w stanie mu pomóc. Zrozpaczony nie widzi dla siebie ratunku. I wtedy na jego drodze staje Smok. Dzięki zwierzęciu, Kamyk dostaje od losu niebywałą okazję.

               
             "Naznaczeni Błękitem" to w głównej mierze opowieść o przyjaźni. Także o tym, że za ogromny talent, otrzymany od losu trzeba zapłacić odpowiednią cenę. Opowieść o akceptacji samego siebie. Po kilkunastu przeczytanych stronach już miałam odłożyć tę książkę i do niej nie wracać. Nudziłam się. Spodziewałam się opowieści, a miałam wrażenie, że czytam opowiadania zupełnie nie powiązane ze sobą. Jednak kiedy dotarłam do historii o Kamyku, wciągnęłam się i już poszło z górki. 


              Książkę czytało mi się (oczywiście już po tym nieszczęsnym początku) dość szybko i przyjemnie. Język Ewy jest prosty i lekki. Jednak te kilkadziesiąt pierwszych stron pozostawia,  moim zdaniem, wiele do życzenia. Ale cieszę się, że przebrnęłam, bo przygody Kamyka i Pożeracza Chmur mnie wciągnęły. Możemy obserwować, jak rozwija się przyjaźń między smokiem a człowiekiem. Mimo zgrzytów, jak na każdą przyjaźń przystało, dogadują się bardzo dobrze. Jeden drugiemu na swój sposób pomaga. 


           Powieść Ewy Białołęckiej, mogę polecić wszystkim fanom fantasy. Są smoki, są inne dziwne stwory, jest świat przedstawiony. Czyli wszystko to,co powieść fantasy zawierać powinna. Oczywiście nie jest to tak dopracowane jak "Władca Pierścieni" Tolkiena, ale czyta się przyjemnie. Co mnie wkurzyło, jak wcześniej wspomniałam, to to, że po przeczytaniu Części Pierwszej tomu pierwszego dowiaduję się że jest jeszcze część zerowa. I to mi dość mocno popsuło humor. Mimo tego, sięgnęłam po kolejną część "Naznaczonych Błękitem". Bo myślę, że mimo wszystko warto.


Tytuł: "Naznaczeni Błękitem część 1
          Kroniki Drugiego Kręgu, Księga I, część 1"
Autor: Ewa Białołęcka
Wydawca: Runa
Rok: 2005
Ocena: 6/10

Naznaczeni błękitem. Księga I - CYFROTEKA.PL

Książka przeczytana w ramach projektu "Rozmawiajmy"


wtorek, 5 marca 2013

[Rozmawiajmy] Ulubione bohaterki literackie


             Dołączyłam do inicjatywy jednego z blogów, a mianowicie Rozmawiajmy o książkach. W tym miesiącu mamy na tapecie swoje ulubione bohaterki literackie.




Ania Shirley
Ta bohaterka literacka pojawia się chyba w każdym zestawieniu na temat ulubionych bohaterek literackich. I w sumie nie można się dziwić. Ta rudowłosa dziewczynka oczarowała miliony czytelników. Bez względu na wiek wszyscy kochają tą upartą panienkę o niezwykłej wyobraźni :-)

"Ania z Zielonego Wgórza" L.M. Montgomery




Maggie O`Dell 
Maggie O`Dell to bohaterka większości thirllerów napisanych przez Alex Kava. Od pierwszych stron wzbudziła we mnie sympatię. Jest normalną kobietą, która ma wady. Nie jest wielką bohaterką, która niczego się nie boi. Wręcz odwrotnie. Ściganie seryjnych morderców wyciska piętno w charakterze Maggie. Przez to staje się kobietą z krwi i kości. 

Seria o Maggie O`Dell - Alex Kavy




Ariel 
Pani lekarz weterynarii, zaraz po Ani zyskała moją największą sympatię. Uparta, z charakterkiem, nie daje sobą rządzić. Ukrywając się pod męskimi strojami, dyryguje wszystkimi otaczającymi ją samcami. Zyskuje szacunek. Ba, nawet smoki okazują jej/jemu sympatię i respekt. Wiem, że ta książka wzbudza wiele negatywnych opinii i określeń typu trzydziestolatka zachowująca się jak piętnastolatka. Ale mnie opowieść urzekła. A Ariel wywołała pozytywne emocje. Być może po przeczytaniu kolejnych tomów zmienię zdanie. Czas pokaże.

"Dziewiąty mag" - A. R. Reystone



 Achaja
Szczerze mówiąc, kiedy zaczęłam czytać książkę, Achaja jako grzeczna księżniczka mnie wkurzała. Wszystko dostawała na tacy. Ale życie sprawiło, że nabrała charakterku. Musiała stać się twardą kobietą, żeby przeżyć. I to mi się dla odmiany spodobało. Wytrwała i pokazała, że nie jest delikatną kobietką, tylko wspaniałą wojowniczką. Wśród otaczających ją mężczyzn musiała walczyć o ich szacunek. Takie bohaterki literackie to ja lubię.
Trylogia "Achaja" - Andrzej Ziemiański




Sonea 
Nastoletnia adeptka w Gildii Magów, która ze względu na swoje urodzenie nie ma łatwego życia wśród innych uczniów. Szykanowana, wyśmiewana za swoje pochodzenie walczy o szacunek i miejsce wśród magów. Wbrew przeszkodom, dzięki upartej naturze i niełatwemu dzieciństwu, które ukształtowało jej charakter, udaje jej się uzyskać to, co chce. Wzbudzając kontrowersje walczy o lepszy los dla siebie. Jak tu jej nie lubić? :)

"Trylogia Czarnego Maga" - Trudi Canavan





        Większość moich ulubionych bohaterek literackich, to kobiety z charakterkiem. Takie postacie cenię. Ale może być tak,że za rok, dwa, kiedy ktoś mnie spyta o ulubione bohaterki literackie, wszystko może się zmienić. I pewnie tak będzie. :)





P.S. Już niebawem kolejna recenzja. :)



sobota, 2 marca 2013

"Bokser z Auschwitz. Losy Tadeusza Pietrzykowskiego" - Marta Bogacka


     Książek traktujących o tematyce obozowej jest mnóstwo. Ogólne relacje świadków, zdjęcia z tego okresu możemy podziwiać w większości publikacji. Ale książka Marty Bogackiej "Bokser z Auschwitz" to jest coś, z czym się pierwszy raz spotykam. Losy jednego więźnia, który korzystając ze swoich umiejętności próbuje przetrwać w KL Auschwitz. 

          Marta Bogacka, to dwudziestoparoletnia kobieta, pochodząca z Oświęcimia. Absolwentka historii i prawa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Kilka lat temu obroniła pracę magisterską. Jej tematem były Losy Tadeusza Pietrzykowskiego, boksera, więźnia KL Auschwitz, który został oznaczony w obozie numerem 77. Tą pracą zwróciła na siebie uwagę. Promotor autorki zaproponował  wydanie jej w formie książkowej. W ten oto sposób "Teddy" stał się bardziej znany. Wcześniej rzadko kto słyszał o tym bokserze, który próbował przeżyć walcząc na ringu w KL Auschwitz.

          Tadeusz Pietrzykowski urodził się w Warszawie 8 kwietnia 1917 roku. Stolica usłyszała o nim na krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej. Odniósł kilkanaście zwycięstw na ringu bokserskim, a  także uzyskał tytuł wicemistrza Polski i mistrza Warszawy w wadze koguciej. Jego pseudonim pod którym występował to "Teddy".  Dnia 14 czerwca 1940 roku do KL Auschwitz trafił pierwszy transport więźniów. Wśród nich był Tadeusz Pietrzykowski. Dzięki swoim zdolnościom bokserskim Teddy`emu udało się przetrwać w obozie.

           Z uwagi na fakt, iż jest to publikacja pracy magisterskiej spodziewałam się dość ciężkiego języka i lekkiej nudy. Rozczarowałam się pozytywnie. Książkę pochłonęłam w trzy dni. Może dla niektórych nie jest to wyczyn, ale dla mnie, osoby, która nie ma zbyt dużo czasu na czytanie, trzy dni to bardzo szybko. Najbardziej interesowały mnie wspomnienia samego Tadeusza. Dzięki temu możemy dowiedzieć się, jak wyglądało życie w obozie koncentracyjnym. 

         Największe wrażenie z całej pracy Marty Bogackiej wywarły na mnie kilka ostatnich mini opowiadań - wspomnień samego Teddy`ego. Nie oszczędzono nam opisów okrucieństw, jakie przechodzili więźniowie obozu. Czytając takie książki, człowiek nie może się nie zastanawiać, jakim sposobem w człowieku może być tyle bestialstwa, zezwierzęcenia, bo inaczej nie można nazwać zachowania SSmanów. Za każdym razem szokuje mnie ogrom okrucieństwa, jaki okazywali władze obozu. Po takich lekturach czuję się otępiała, ale za każdym razem, gdy nadarzy się okazja, sięgam po kolejną.

            Co mnie wkurzało czytając książkę to błędy i literówki. Proste. I to nie w cytatach relacji więźniów, gdzie zrozumiałe, mogą się takowe trafić, ale w tekście autorki. To, moim zdaniem, jest niedopuszczalne.   Nie wiem kogo to wina, ale to dość mocno razi i odbiera przyjemność czytania. Przynajmniej mnie. W końcu chyba ktoś czuwał nad korektą tekstu.

           Po pracę Marty Bogackiej, mimo kilku potknięć, naprawdę warto sięgnąć. Pokazuje nam życie w obozie z ciut innej perspektywy. I tego typu książki naprawdę są potrzebne. Widać, że więźniowie obozu mieli wielką chęć przetrwania. I niektórym to się udało, dzięki żelaznej sile woli.
Polecam.

"Jeszcze dziś tkwi w nas pamięć o Numerze 77, który bił Niemców, jak chciał".


Tytuł: "Bokser z Auschwitz. Losy Tadeusza Pietrzykowskiego"
Autor: Marta Bogacka
Wydawca: Demart
Rok: 2013
Ocena: 6/10
Bokser z Auschwitz. Losy Tadeusza Pietrzykowskiego [Marta Bogacka]  - KLIKAJ I SłUCHAJ ONLINE


 

Copyright © 2008 Green Scrapbook Diary Designed by SimplyWP | Made free by Scrapbooking Software | Bloggerized by Ipiet Notez