piątek, 21 marca 2014

"Worn" - Piotr Molenda


     Przepraszam za ten zastój na blogu, ale dużo się ostatnio u mnie dzieje. Moja ciąża pochłania mi sporo czasu. Wybaczcie. :-)

***********
        Zapewne większość czytelników mojego boga zorientowało się po recenzjach, że uwielbiam fantastykę. Dlatego też z chęcią przystałam na propozycję pana Piotra Molendy, aby przeczytać i zrecenzować jego ebooka. Jest to jego debiut literacki.  Zapoznałam się z recenzjami innych blogerów, którzy przeczytali "Worna" i spodziewałam się bardzo dobrej lektury. Czy tak było? Przekonacie się za chwilę.

    Worn mieszka w osadzie Dlichsplat. Jednak nie czuje się tam najlepiej. Wśród mieszkańców zwany jest odmieńcem i przybłędą. Nikt nie traktuje go z szacunkiem. Któregoś dnia mężczyzna zostaje porwany przez gnomy na rozkaz tajemniczego mężczyzny, który nazywa sam siebie władcą czasu. Składa Wornowi propozycję. Przez dziesięć lat będzie go szkolił i zrobi z niego wielkiego, idealnego wojownika. W zamian za to Worn ma wyruszyć na długą i niebezpieczną misję, której celem jest odnalezienie klucza, zwanego drkak. Dzięki temu władca czasu będzie mógł opuścić swoje więzienie. Po czasie szkolenia Worn wyrusza w swoją podróż. Po drodze spotykają go przeróżne, niekiedy zagrażające życiu przygody.

        Powieść Piotra Molendy zawiera w sobie typowe elementy powieści fantasy. Mamy głównego bohatera, który wcale nie jest postrzegany jako wybawca całego świata. Wręcz przeciwnie. Ale o tym później. Drugim motywem typowym dla tego gatunku jest wątek podróży. Worn przemierza odległe krainy w poszukiwaniu magicznego przedmiotu. I tu jest kolejna cecha typowa dla fantastyki - magiczne postacie i przedmioty. Te wszystkie elementy mogły stworzyć naprawdę ciekawą powieść.

    Worn swoim podejściem do życia i zachowaniem może budzić kontrowersje. Z czystej zemsty jest w stanie wymordować całą wioskę, a równocześnie martwi się o losy zwykłych zwierząt. Napiszę szczerze, że część jego poglądów podzielam. Zwłaszcza ten, że człowiek sądząc że jest istotą doskonałą, przywłaszczył sobie prawo do niszczenia innych stworzeń. I tutaj autor nawiązuje do współczesności. Zabijanie zwierząt dla zabawy, wycinanie drzew pod inne inwestycje i wiele innych. Kto dał nam prawo do zabijania innych zwierząt, roślin? Sami sobie je daliśmy. Czytając "Worna" zaczęłam się głęboko zastanawiać, dokąd zmierza ten nasz świat.

     I to by było na tyle, jeśli chodzi o plusy powieści Piotra Molendy. Ebook liczy sobie ponad 600 stron. Powiem szczerze, że to dość dużo, biorąc pod uwagę jego treść. Miałam wrażenie, że autor do końca nie wiedział, jak tę książkę napisać. Większość treści to opis pojmania bohatera, jego treningu i podróży do miejsca, w którym znajdował się drkak. Na samo odnalezienie przedmiotu i uwolnienie Queryde poświęcił kilkadziesiąt stron. Szczerze mnie to irytowało. Nie tego się spodziewałam.

    Kolejną rzeczą, która odrzucała mnie od czytania były... błędy ortograficzne. Ja wszystko rozumiem - że to jest ebook, że może nikt go nie redagował, ale sadzenie byków co kilkanaście stron może przyprawiać czytelnika o palpitację serca. To było dla mnie naprawdę straszne i psuło całą przyjemność z czytania.

      Na koniec jeszcze jedna kwestia, która sprawiła, że nie odbieram książki pozytywnie. Mnóstwo opisów, zwarty tekst, bardzo mało dialogów. Przez to wszystko czytanie "Worna" zajęło mi bardzo dużo czasu. Chwilami miałam ochotę przerwać i już do niej nie wracać, ale moje poczucie obowiązku mi na to nie pozwoliło.

   Podsumowując "Worn" Piotra Molendy miał wszelkie zadatki na to, aby stać się bardzo interesującą lekturą. Jednak błędy ortograficzne, nudna fabuła ciągnąca się kilometrami i mnóstwo opisów zdecydowanie zniechęcają do sięgnięcia po nią. Po przeczytanych recenzjach spodziewałam się dobrej lektury. Jedyny plus to kreacja głównego bohatera i przesłanie płynące z powieści. Jednak to trochę za mało, żeby stworzyć ciekawą powieść.

Nie polecam.

Tytuł: "Worn"
Autor: Piotr Molenda
Wydawca:  -
Rok: 1998
Ocena:  4/10


Dziękuję autorowi za udostępnienie egzemplarza do recenzji.




1 komentarze:

Wioleta Sadowska on 21 marca 2014 11:14 pisze...

A mnie zaciekawiły długie opisy i sama kreacja bohatera. Ilu czytelników, tyle opinii.

Prześlij komentarz

Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)

 

Copyright © 2008 Green Scrapbook Diary Designed by SimplyWP | Made free by Scrapbooking Software | Bloggerized by Ipiet Notez