środa, 7 grudnia 2016

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" - John Tiffany, Jack Thorne, J.K.Rowling


   Cześć! Tak, wiem. Zdaję sobie sprawę z tego, że na blogu zapanowała cisza, ale coś nie mam weny do tworzenia recenzji. Czytam sporo, ale to są książki typu Guilty więc nawet nie mam zamiaru ich recenzować. ;-) Dlatego też, po dłuższym czasie, wracam z największą premierą tego roku. Bo nie ma co ukrywać, że "Harry Potter i Przeklęte Dziecko" wzbudziło w Potteromaniakach nie lada poruszenie. Ja jako Potterhead, nie mogłam sobie darować sięgnięcia po tę "powieść". Wszak od premiery trochę czasu minęło, ale może to i lepiej. Emocje opadły itede itepe. Nie przedłużając, zapraszam do recenzji.
     Akcja ósmej części "Harry`ego Pottera"* dzieje się dwadzieścia lat po wydarzeniach, znanych nam z poprzednich części. Harry Potter, chłopiec, który przeżył pracuje teraz w Ministerstwie Magii. Ma trójkę dzieci Jamesa, Albusa i Lily. "Fabuła powieści"* rozgrywa się głównie wokół Albusa Pottera. Chłopiec uczy się w Hogwarcie. Niestety nie jest tak cudownym dzieckiem, jak jego ojciec, dlatego też nie radzi sobie w szkole zbyt dobrze. Próbuje dorównać sławie swojego ojca jednak jest na straconej powieści. To jest także główny powód braku porozumienia między ojcem i synem. 
     Właśnie wtedy w świecie czarodziejów coś się zaczyna dziać niedobrego. Zło może powrócić. Od przeszłości trudno się uwolnić, doskonale zdaje sobie z tego sprawę Harry. I teraz ponownie musi uratować świat. On czy też jego syn. w końcu nazwisko zobowiązuje....
    Szał na Pottera znowu powrócił. I wszyscy się zastanawiają czy warto było. Cóż.. Każdy ma swoje zdanie. Teraz ja Wam powiem co o tym sądzę. Sięgając po "Harry Potter i Przeklęte Dziecko", wiedziałam doskonale, że nie jest to typowa powieść. Jednak nawet ta wiedza nie sprawiła, że  po przeczytaniu patrzyłam na całość przychylnym okiem. Niestety scenariusz sztuki to zdecydowanie nie to samo co powieść. I to jest największa wada. Taka, która sprawia, że w czytelniku zostaje wielki niedosyt. Książka w żaden sposób nie przeniosła mnie do świata magii, co miało miejsce w poprzednich tomach. Fakt, nie mam się do czego przyczepić, jeśli chodzi o samą treść i wydarzenia, jednak to jest za mało. 
    Osoba, która zdecydowała, że scenariusz sztuki zostanie wydany chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, że to już nie to samo. Ale tak to już jest, skoro zamiast źrenic, pojawia się zarys dolara. Bo zdecydowanie to jest główny powód, według mnie, wydania tej sztuki w takiej a nie innej formie. Byle tylko się nachapać (przepraszam za wyrażenie), w nosie mając fanów Harry`ego Pottera. Bo to, że każdy szanujący się Potterheads będzie MUSIAŁ kupić,a przynajmniej przeczytać to coś, nie ulega wątpliwości. I pozostanie jedno wielkie rozczarowanie. 
     Siadając do czytania "Przeklętego dziecka" byłam pełna nadziei. Że może jednak, mimo że to nie jest powieść uda mi się powrócić do tego niepowtarzalnego świata magii. Jak wielkie były moje nadzieje, tym większe czułam rozczarowanie zamykając książkę. To wszystko było zbyt ... hm, drętwe, bez wyrazu, nie wzbudziło we mnie żadnych emocji. 
   I w sumie chyba na tym skończę moją recenzję na temat tego wątpliwego dzieła. Największą wadą tego scenariusza jest brak klimatu i magii, do którego zabrała nas J. K. Rowling. I na tym powinna poprzestać. Czasem żądza pieniędzy może wszystko zniszczyć.
A jaka jest wasza opinia na temat "Przeklętego dziecka"?


Tytuł:  "Harry Potter i Przeklęte dziecko"
Seria:
Autor:  John Tiffany, Jack Thorne, J.K.Rowling
Wydawca: Media Rodzina
Rok: 2016
Ocena:  5/10 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)

 

Copyright © 2008 Green Scrapbook Diary Designed by SimplyWP | Made free by Scrapbooking Software | Bloggerized by Ipiet Notez