sobota, 14 stycznia 2017

BOOK TOUR: "November 9" - Coleen Hoover


            No cześć! Dawno nie było tutaj książki w ramach akcji Book Tour prawda? :D Ostatnio w sumie czytam głównie te książki, ponieważ co chwilę jakąś otrzymuję. Jako, że raczej nie współpracuję z wydawnictwami, to mój jedyny sposób na czytanie w miarę nowych książek. Tak, do tej pory miałam taką możliwość dzięki mojej miejscowej bibliotece, niestety w tym roku już tak różowo nie będzie. Biblioteka nie ma funduszy, więc obawiam się, że odbije się to także na zakupach książkowych. Szkoda. Ale jakoś sobie radzić muszę. Od czasu do czasu pewnie jakąś książkową nowość kupię, ale to igła w stogu siana pośród książek, które chciałabym mieć. Trudno. Ale dość użalania się. 
    Książkę "November 9" mogłam przeczytać dzięki autorce bloga Miejsce dla słów. Bardzo się cieszę, że miałam taką możliwość. To moje pierwsze spotkanie z Coleen Hoover, ale na pewno nie ostatnie. 
       Chyba jakieś przeznaczenie sprawiło, że Fallon i Ben spotkali się w TYM konkretnym dniu, czyli 9 listopada. Dla dziewczyny ta data jest szczególna. To wtedy jej życie zmieniło się o 180 stopni. Z pewnej siebie dziewczyny, przed którą kariera stoi otworem stała się zakompleksioną nastolatką. Tragedia, która ją spotkała odbiła na niej szczególne piętno. Jednak może dzięki Benowi uda się przebić skorupę. Może ten chłopak uratuje ją od zguby?
   Spotkanie Bena i Fallon nie należy do zwyczajnych. Bo któż zdecydowałby się podawać za chłopaka dziewczyny, którą pierwszy raz na oczy widział? Cóż, Ben nie mógł przejść obojętnie przed faktem, że własny ojciec Fallon traktuje ją w tak okrutny sposób. Ta decyzja sprawia, że życie obojga się zmienia. Tylko co zrobić, skoro dziewczyna wyjeżdża na drugi koniec kraju? I z tego, okazuje się jest wyjście. Ben i Fallon przyrzekają sobie, że przez pięć lat, co roku dzień 9 listopada będzie należał tylko do nich.
      Fabuła wydaje się znajoma prawda? Pierwsza myśl, kiedy przeczytałam blurba z tyłu książki to "przecież kopia książki Dawida Nichollsa"! Oj, myliłam się i to bardzo! Ta powieść mnie zaskoczyła. Spodziewałam się zwykłej miłości, której największą przeszkodą jest odległość. Tutaj też bardziej się mylić nie mogłam. Coleen Hoover faktycznie ma to coś. Potrafi zaczarować czytelnika, uśpić jego czujność, sprawić, że jest pewny co się będzie dalej działo. Aż tu nagle BUM! Że co?! Ale jak to!? Takie myśli towarzyszyły mi podczas lektury. I to prawda, trudno się od niej oderwać. Na początku miałam problemy z wciągnięciem się w historię, ale potem już poszło. I skończyłam książkę w jeden wieczór!
        Ben i Fallon są bardzo ciekawie skonstruowanymi postaciami. Chociaż chwilami zachowanie dziewczyny mnie irytowało. Te jej niezdecydowanie było wkurzające. Ale ten wiek tak już ma. :-) Ben... Ben to już zupełnie inna para kaloszy. Idealna postać męskiego bohatera według mnie. Jedyne co mogę mu zarzucić to fakt, że zataił prawdę przed Fallon. Chociaż doskonale  rozumiem, dlaczego to zrobił. 
    Nie będę się rozpisywać na temat tej powieści. Warto po nią sięgnąć. Nie będziecie żałować. Przynajmniej w moim odczuciu. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać. Gdyby nie akcja Book Tour, to pewnie tej powieści bym nie ruszyła, a do Coleen Hoover jeszcze długo bym się przekonywała. A teraz coś czuję, że niedługo ponownie sięgnę po jakąś jej książkę. Nawet z czystej ciekawości. Żeby sprawdzić czy jej inne powieści są też dobre.


Tytuł:  "November 9"
Autor: Coolen Hoover
Wydawca: Otwarte
Ocena:  8/10 



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)

 

Copyright © 2008 Green Scrapbook Diary Designed by SimplyWP | Made free by Scrapbooking Software | Bloggerized by Ipiet Notez