środa, 30 października 2013

"Ania ze Złotego Brzegu" - Lucy Maud Montgomey


       Kolejny mój powrót na Wyspę Księcia Edwarda. I na szczęście jak najbardziej udany.

          Ania i Gilbert mają już szóstkę cudownych dzieci. Wiodą szczęśliwe życie, a dzieci dostarczają im niemałej rozrywki swoimi kłopotami. Jim, najstarszy z szóstki, jest bardzo poważny i szuka przygód. Marzy o wypłynięciu na szerokie morze.  Walter jest bardzo wrażliwym chłopcem, przez co często koledzy sobie z niego drwią. Bliźniaczki Nan i Diana jak na dwie młode dziewczynki nawiązują pierwsze przyjaźnie jednocześnie przeżywając rozczarowania. Shirley to malutki pieszczoch, a Rilla ma charakterek i potrafi być bardzo kapryśna. Wszystkie dzieci Ani i Gilberta są obdarzeni wielką wyobraźnią. 

         Oprócz szczęśliwych chwil, pojawiają się problemy i troski. W małżeństwie Ani przychodzi kryzys, dzieci co jakiś czas przeżywają młodzieńcze tragedie, a cień na cały Złoty Brzeg kładzie przedłużająca się wizyta ciotki Gilberta, Mary Marie. Kobieta jest zrzędliwą starą panną, która na każdym kroku strofuje dzieci i daje złote rady Ani i Zuzannie. Z kilkutygodniowego pobytu ciotki zrobił się kilkumiesięczny. W Złotym Brzegu na długi czas zabrakło szczerego śmiechu i beztroski.

    Mimo, że lata zmieniły Anię, nadal czaruje czytelnika swoją osobowością, a dzieci są tak słodkie, że wzbudzają sympatię od samego początku. Ich problemy i troski u mnie wywoływały rozczulający uśmiech. Jedynie, do czego mogłabym się doczepić, to fakt, że między poprzednią częścią serii o Ani a tą jest bardzo duży przeskok. W "Wymarzonym domu Ani" bohaterka straciła dziecko, a w  "Ani ze Złotego Brzegu" ma już piątkę dzieci i szóste w drodze. Trochę wywołało to we mnie dezorientację i zastanawiałam się, co się działo z bohaterami przez te kilkanaście lat. Szkoda, ale to nie odbiera znacząco uroku książce.

       Pokuszę się o stwierdzenie, że mimo pewnych niedociągnięć, ta część serii o Ani jest jedną z najlepszych, jakie do tej pory czytałam. I dobrze, że większość akcji toczy się wokół dzieci Blythe.  

Polecam! :-)


Tytuł: "Ania ze Złotego Brzegu"
Autor: Lucy Maud Montgomery
Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok: 1999
Ocena:  8/10


Książka przeczytana w ramach wyzwań:


****


poniedziałek, 28 października 2013

"Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć" - Tomasz Kowalski


       Po książkę Tomasza Kowalskiego sięgnęłam z ciekawości. Zaintrygowała mnie okładka i opis z tyłu książki. 

     "Tomasz Kowalski. Urodzony w 1970 roku w Katowicach. Z wykształcenia prawnik. W 2010 roku zadebiutował książką „Kamienica przy RueSainte-Anne 43” podejmującą temat kary śmierci. Zarówno jego debiut, jak i „Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć” zostały napisane na kanwie dwóch tekstów dramatycznych, za które autor został uhonorowany wyróżnieniami podczas I i II Ogólnopolskiego Konkursu Dramatycznego „Lustro, Obraz, Iluzja” w Łodzi.

W 2008 roku Polskie Radio Białystok zrealizowało słuchowisko radiowe na podstawie jego monodramu pod tytułem „Kolęda”.



Tomasz Kowalski jest miłośnikiem muzyki barokowej, pączków z nadzieniem różanym, papierosów i Katowic, w których kocha spędzać wakacje. Jego ulubione święta to oczywiście… Wszystkich Świętych." Źródło  Interesujące, prawda?


       Jak w większości miast także w Ponurej znajduje się cmentarz. I jak na miejsce pochówku przystało, muszą pracować tam grabarze. Jednak to nie są zwykli grabarze, którzy nam stają przed oczyma, kiedy wyobrażamy sobie takiego stereotypowego kopidoła. Tomasz - szef, Rysiek i Młody spędzają dużo czasu na rozmowach na trudne tematy. Dosłownie. I swoją polemikę dzielą z nie byle kim - z samą Kostuchą! Oprócz tej jakże barwnej czwórki przez cmentarz przewijają się inne indywidua. Nie będę wymieniać, żeby nie psuć przyjemności czytania. Wspomnę tylko o Oblivokrach. To są diabły, które wystawiają człowieka na pokuszenie.

        "Rozmowy..." Tomasza Kowalskiego to jest naprawdę ciekawa i wciągająca lektura, która dodatkowo skłania czytelnika do refleksji na tematy, które poruszają grabarze. Ich rozmowy sprawiają, że zaczynamy się zastanawiać, jakie jest nasze zdanie w temacie który akurat jest poddawany analizie. I ostrzegam - nie są to łatwe i przyjemne kwestie, dotyczące życia doczesnego. Religia, śmierć, samobójstwo, pokusa, eutanazja - to tylko kilka przykładów. 

      Autor w swoich opowiadaniach obala stereotyp grabarza "półgłówka". Chyba nam wszystkim ta praca nie kojarzy się specjalnie miło, przy której można wdać się w polemikę. A tu niespodzianka - wystarczą odpowiedni kompani i można wymieniać myśli i poruszać problemy, które dotykają nasz świat i nas samych.  
       Grabarze na swoim cmentarzu co i rusz spotykają niezwykłe osoby, z którymi rozmawiają na tematy, które skłaniają czytelnika do myślenia. Zwłaszcza opowieści Kostuchy. Z resztą sama jej postać intryguje i szokuje. Bo kto by pomyślał, że Pani Śmierci może nonszalancko opierać się o kosę, z lubością i dostojeństwem palić papierosa i puszczać dymka. 

     
      Wszystkie postacie, pojawiające się w "Rozmowach.." są bardzo oryginalne i zapadają w pamięci.  Oj mają charakterki, mają. Każdy jest wyjątkowy i ma cechy, które odróżnia ich od reszty. A sami grabarze wzbudzają sympatię. Zwłaszcza Młody. Choć jest naiwny, nie sposób go nie lubić.

        Jedyne czego mi brakowało w książce to ilustracji, które dodałyby książce dodatkowych walorów. Choć oczywiście niczego jej nie brakuje. Jest tajemniczość, groza, ale też dawka humoru i oryginalne podejście do tematu śmierci, w sposób, który może niektórych szokować. I na pewno skłaniać do refleksji.

Czy polecam? Jak najbardziej tak. Warto się przez chwilę zatrzymać i pokontemplować.


Tytuł: "Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć"
Autor: Tomasz Kowalski
Wydawca: Novae Res
Rok: 2013
Ocena:  7/10
Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć [Tomasz  Kowalski]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res


czwartek, 24 października 2013

Odwiedziłam bibliotekę i o!


(Przepraszam za jakość zdjęcia)

   Dzisiaj po drodze w sprawach służbowych zahaczyłam o moją ukochaną bibliotekę. I oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wyszła z książkami. To nic, że w domu czekają kolejne cztery wypożyczone. Te książki mnie po prostu uwiodły ;-)

Dawno nie dodawałam żadnego stosiku, dlatego postanowiłam to tym razem zrobić, żeby rozbić chwilowy zastój na blogu (Dwie recenzje się piszą;-)). 
Od góry
1. "Elyria" - Brigitte Melzer, Świat Książki
2. "Krąg" - Matt Strandberg, Sara B. Elfgren, wyd. Czarna Owca
3. "Blask księżyca" - Rachel Hawthorne, wyd. Amber
4. "Pełnia księżyca" - Rachel Hawthorne, wyd. Amber
5. "Wybrani" - C.J. Daugherty, wyd. Otwarte
6. "Dziedzictwo" - C.J. Daugherty, wyd. Otwarte
7. "W otchłani" - Beth Revis - wyd. "Publicat" 

A w domu czekają jeszcze: 
1. "Pod kopułą" -  Stephen King, wyd. Prószyński Media
2. "Grobowa tajemnica"- Charlaine Harris, wyd. Fabryka Słów
3. "W cudzym domu" - Hanna Cygler, wyd. Rebis
4. "Pułapka na martwego" - Charlaine Harris, wyd. MAG

Tak więc mam co czytać. 
Mam nadzieję, że uda mi się większość zrecenzować.
Jeszcze tylko ochrzan od męża ("Znowu wypożyczyłaś książki, a przecież masz tyle nieprzeczytanych własnych!")  i można czytać :D

A w najbliższych dniach możecie się spodziewać recenzji książki Tomasza Kowalskiego "Rozmowy na trzech grabarzy i jedną śmierć". Będzie z humorem i refleksyjnie. 


czwartek, 10 października 2013

"Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle" - Magdalena Dintar


       Magdalena Dintar jest z zawodu anglistką. Prowadzi własną działalność - jest lektorem języka angielskiego. Oprócz tego, jest mamą kilkuletniej córeczki. 

      Po książkę Magdaleny Dintar sięgnęłam z ciekawości. Właśnie z mężem jesteśmy w trakcie planowania potomstwa i chciałam się dowiedzieć co na ten temat mówi literatura obyczajowa, czyli kobiety-matki, które już mają za sobą poczęcie i urodzenie pierwszego dziecka. Wcześniej nie miałam styczności z tego typu pozycjami, ale na pewno w niedalekiej przyszłości sięgnę po kolejną, tego typu książkę.

Magdalena Dintar w swojej pierwszej książce pokazuje czytelnikowi, że ciąża i macierzyństwo to nie jest wcale taka piękna i cudowna rzecz. Świeżo upieczona matka musi być dostępna dla swojego dziecka dwadzieścia cztery godziny na dobę. Do tego, nierzadko, musi zmagać się z huśtawką nastrojów, a czasami nawet z depresją poporodową. Autorka obala stereotyp Matki Polki, który jest bardzo mocno zakorzeniony w polskim społeczeństwie. Kobieta po urodzeniu dziecka powinna się poświęcić bezgranicznie macierzyństwu. 

      Ileż to razy na dzień w telewizji lecą reklamy szczęśliwych i uśmiechniętych matek i dzieci. Na ulicach widzimy spacerujące, radosne mamusie ze swoimi pociechami. Z tego można by wywnioskować, że macierzyństwo i wychowanie dziecka to totalna sielanka i sama radość. Autorka "Rewolucji rodzinnej ..." pokazuje nam, że wcale tak kolorowo nie jest. Kobieta po porodzie ma naprawdę bardzo ciężko i czasami musi radzić sobie ze wszystkim sama. Do tego dochodzą komentarze  i dobre rady na temat wychowania życzliwych nam osób. To wszystko - skumulowane wali się na głowę młodej matki i przytłacza. Taką właśnie wizję macierzyństwa ukazuje nam Magdalena Dintar. 

      Autorka opisuje w książce swoje zmagania z własną psychiką i presją, wywoływaną przez ludzi wokół niej. Nic nie jest czarne ani białe. Zanim młoda matka zacznie czerpać radość z posiadania potomka, czeka ją małe piekło na ziemi. Szalejące hormony, dyspozycyjność dwadzieścia cztery godziny na dobę, słaba kondycja fizyczna i jeden wielki wrzask tej małej istotki mogą doprowadzić do rozpaczy. Takich rzeczy przyszłe rodzicielki na pewno nie dowiedzą się z telewizji czy reklam. No bo przecież jak to! Macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz w życiu! Być może, ale trzeba się do niej odpowiednio przygotować i każde małżeństwo powinno wiedzieć z czym to się wiąże i jaka wielka odpowiedzialność na nich spadnie. Często jest tak, że nie wiedzą w co się pakują, bo nikt ich do końca nie uświadomił. A przecież można temu zapobiec. Autorka podkreśla, że powinno się głośno i wyraźnie mówić o mrocznych stronach macierzyństwa. Młoda mama powinna być przygotowana, z czym przyjdzie się jej zmierzyć.

     Przyznam szczerze, że książkę czytało mi się bardzo dobrze. Mimo że czcionka w książce jest bardzo mała, rozdziały są dość krótkie i język przystępny przez co szybko się ją pochłania. Sporo się dowiedziałam z tej pozycji. O takim obrazie macierzyństwa nie przeczytamy w żadnym czasopiśmie, ani nie zobaczymy w telewizji. Takie książki są potrzebne, aby pokazać młodym mamom, że to co się z nimi dzieje jest normalne, a przyszłe rodzicielki ostrzec i uświadomić co ich czeka. Sama planuję w najbliższym czasie potomstwo i jakoś nikt mi nie mówił, że macierzyństwo to nie sama radość. 

      Książka "Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle" to dzielenie się uczuciami i wrażeniami młodej mamy, która właśnie dostała nową rolę w życiu. To nie jest poradnik, jak wychowywać dziecko. Autorka stara się przekazać przyszłym mamom, że ich huśtawki nastrojów nie są niczym złym i jest to rzecz normalna. Takie książki są naprawdę potrzebne.

      Ta lektura jest obowiązkowa dla wszystkich kobiet, które planują dziecko, ale także dla ich partnerów. Oni też powinni mieć świadomość co się będzie działo z ich połówkami podczas tych pierwszych miesięcy po porodzie. Polecam książkę także młodym mamom. Niech zobaczą, że czasem potrzebna jest także odrobina egoizmu.  I mimo tych wszystkich złych stron - macierzyństwo to jest najpiękniejsza rzecz, jaka może przytrafić się kobiecie w życiu. I dla tych chwil warto przejść przez piekło. Tak przynajmniej sądzi autorka. Być może ja się za jakiś czas też o tym przekonam.



Tytuł: "Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle"
Autor: Magdalena Dintar
Wydawca: Novae Res
Rok: 2013
Ocena:  7/10
Rewolucja rodzinna z małymi stópkami w tle [Magdalena Dintar]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res


piątek, 4 października 2013

Pierwsze urodziny bloga!


   Tak! To właśnie dokładnie rok temu dodałam pierwszy post na Książkowej Manii! Zleciało bardzo szybko!


     Dużo się działo w moim życiu w ciągu tych trzystu sześćdziesięciu pięciu dni. I w życiu osobistym i w tym blogowym. Wyszłam za mąż - to chyba jest największa i chyba jedna z najważniejszych zmian w moim całym życiu. Ale nie o tym. 


    Skoro to blog, to uraczę was statystykami. :) Ale nie będzie tego dużo.
- W ciągu tego roku mój blog został wyświetlony ponad 10.800 razy! Czy to dużo? Nie wiem jak dla innych blogerów, ale jak dla mnie to jest jest naprawdę sporo. Nie spodziewałam się tego. Dziękuję Wam za to, moi drodzy czytelnicy.
      
- Przez rok opublikowałam na blogu 102 posty, z czego 46 to recenzje. No, powiedzmy, że ujdzie w tłumie ;-) Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie ich więcej. 

-Nawiązałam współpracę z kilkoma wydawnictwami - część przesyła propozycje recenzyjne systematycznie, z częścią była to tylko jednorazowa współpraca. Nie z mojej inicjatywy. Być może moje recenzje są jeszcze zbyt słabe, aby na stałe z nimi współpracować. Aczkolwiek bardzo bym chciała. No ale trudno. W każdym razie mam co czytać.

- Książkowa mania doczekała się Fan Page na Facebooku  Na razie jest 67 fanów, mam nadzieję, że z czasem będzie więcej.

- Nawiązałam współpracę z portalem dużeka.pl 

- Przez bloggera obserwuje mnie (podobno) 93 osoby, w kręgach na Google + - 164. 

Mówiłam, że dużo tego nie będzie? :)


Na koniec postu trochę o planach na ten rok. Nie będę brała wielu nowych książek do recenzji. Mam ponad 150 książek w biblioteczce, które czekają aż po nie sięgnę. I właśnie ten mój skarb książkowy będzie absorbował. Drugim moim zamierzeniem jest kupować tylko te książki, których mi brakuje do zebrania całej serii. 

Dziękuję Wam, drodzy czytelnicy, że jesteście ze mną. Że chce się wam czytać moje wypociny. To naprawdę dużo dla mnie znaczy! Mam nadzieję, że będziecie ze mną przez kolejny rok.

P.S. W tym roku z okazji urodzin żadnego konkursu nie będzie, ale mam nadzieję, że na drugie urodziny uda mi się coś zorganizować.



czwartek, 3 października 2013

"Przemień siebie, swój świat i ludzi wokół" - Wojciech Filaber


       Po książkę Wojciecha Filabera sięgnęłam z czystej ciekawości . Swego czasu bardzo interesowałam się tematem ludzkiej podświadomości i umysłu.

    Wojciech Filaber ukończył studia licencjackie w Londynie na kierunku Psychologia. Interesuje się psychologią, psychoanalizą, psychoterapią oraz podobnymi dziedzinami, które mają na celu zmianę myślenia człowieka.

     Książka "Przemień siebie, swój świat i ludzi w okół" podzielona jest na dwadzieścia jeden rozdziałów. Każdy z nich zaczyna się złotą myślą sławnych filozofów i myśliciel m.in. Buddy, Aladyna, Gandhiego itp. Tak po prawdzie, trudno mi jest stwierdzić, nawet ogólnie, o czym jest ta książka. Naprawdę. Autor próbuje przekazać nam jakąś ważną wiedzę na temat nas samych, naszej podświadomości i tego jak działa nasz umysł, tylko sam tak naprawdę nie wie jak to zrobić. I brnie coraz bardziej, głębiej i coraz bardziej niezrozumiale. No, może rozdziały powinny nas trochę nakierować, co autor chciał przekazać czytelnikowi:
- To, o czym myślimy, staje się naszą rzeczywistością;
- Przebudź się do stanu wewnętrznej świadomości, mądrości i odwagi;
- Odkryj swój prawdziwy potencjał, odkryj swoje potrzeby, spełnij się;
-Przełam się, otwórz na zmianę. Jesteś w stanie dokonać zmian w życiu innych ludzi.
Chyba wystarczy tych przykładów.

      W sumie tą całą książkę można by zawrzeć w samych tytułach rozdziałów. Autor, kolokwialnie mówiąc, leje wodę na potęgę. Niczego nowego ani niczego interesującego nie dowiedziałam się z tej pozycji. Oprócz licznych powtórzeń, które są stosowane nagminnie i cytowań wielkich i mądrych ludzi, dostajemy komentarz autora i jego interpretację przytoczonych słów. Mam wrażenie, że jest to praca w całości odtwórcza.

    Na temat ludzkiej podświadomości już trochę czytałam, ale nie sądzę, żebym wiedziała już wszystko w tej kwestii. A mimo wszystko uważam, że z książki "Przemień siebie ..." nie dowiedziałam się niczego. Co więcej, czytanie tej pozycji było dla mnie wielką męczarnią. Zwłaszcza jeśli chodzi o liczne powtórzenia. Z ciekawości policzyłam powtórzenia na pierwszej stronie pierwszego rozdziału (fotografia na dole.- Cholera, aż sama zaczynam się...powtarzać). Wyraz umysł został tutaj użyty pięć razy, rzeczywistość - trzy razy, a słowo "myśli" sześć razy. Komentować chyba tego nie muszę. Momentami moja irytacja sprawiała, że miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt. Ale skoro powiedziało się A, trzeba powiedzieć B (znowu powtórzenie...damn!).
Sorki za jakość zdjęcia.

         Podsumowując - książka Wojciecha Filabera, według mojej opinii, nie wnosi nic nowego do literatury psychologicznej. Myślałam, że dowiem się czegoś nowego na temat mojego umysłu i możliwości kierowania moją podświadomością. W zamian otrzymałam pozycję, w której roi się od powtórzeń, aż zaczyna głowa boleć, oraz od cytowań tych wszystkich mądrych ludzi. Być może jakiś inny czytelnik znajdzie w tej pozycji coś ciekawego dla siebie. Ja nie znalazłam nic. I przeczytanie tej książki było dla mnie totalną stratą czasu. Mogłam go poświęcić na o wiele lepsze lektury.

Nie polecam.


Tytuł: "Przemień siebie, swój świat i ludzi wokół"
Autor: Wojciech Filaber
Wydawca: Novae Res
Rok: 2013
Ocena:  1/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res



wtorek, 1 października 2013

Podsumowanie III kwartału - 2013


  Dzień dobry! No i mamy październik. Czas na podsumowanie czytelnicze trzeciego kwartału. Jestem zadowolona z wyników.


Lipiec
W lipcu przeczytałam 4 książki w tym:
- 3 książki z biblioteki
- 1 egzemplarz recenzencki




1. Tess Gerritsen - "Dolina umarłych" - Lipiec 2013 - 400 stron
2. Jack Ketchum - "Straceni" - Lipiec 2013 - 372 strony
3. Frank S. Becker - "Cena purpury" - Lipiec 2013 - 476 strony
4. John Green - "Gwiazd naszych wina" - Lipiec 2013 -  312 stron

Łącznie 1560 stron przeczytanych.

Sierpień
W lutym przeczytałam 13 książek w tym:
- 1 książkę własną,
- 9 książek z biblioteki
- 1 ebook
- 2 egzemplarze recenzenckie

1. Charlaine Harris - "Martwy aż do zmroku" - Sierpień 2013 - 386 stron
2. Grażyna Hanaf - "Joachim" - Sierpień 2013 - 287  stron
3. Charlaine Harris - "U martwych w Dallas" - Sierpień 2013 - 350  stron
4. Veronica Rossi - "Przez burze ognia" - Sierpień - 368  stron
5. Charlaine Harris - "Klub martwych" - Sierpień 2013 - 386  stron
6. Jack Ketchum -"Rudy. Prawo do życia"- Sierpień 2013 - 324  strony
7. Sarah J. Maas -"Szklany Tron"- Sierpień 2013 - 520  stron
8. Charlaine Harris - "Martwy dla świata" - Sierpień 2013 - 320  stron
9. Charlaine Harris - "Martwy jak zimny trup" - Sierpień 2013 - 400  stron
10. Charlaine Harris - "Dotyk martwych" - Sierpień 2013 - 200  stron
11. Lucy Maud Montgomery - "Wymarzony dom Ani" - Sierpień 2013 - 239  stron
12. Cassandra Clare - "Mechaniczny anioł" - Sierpień 2013 - ebook - 496  stron
13. Charlaine Harris - "Definitywnie martwy" - Sierpień 2013 - 400  stron

Łącznie 4676 stron przeczytanych.

Wrzesień
W marcu przeczytałam 6 książek w tym:
- 3 książki z biblioteki
- 2 ebooki
- 1 egzemplarz recenzencki

1. Charlaine Harris - "Wszyscy martwi razem" - Wrzesień 2013 - 446  stron
2. Charlaine Harris - "Gorzej niż martwy" - Wrzesień 2013 - 432  strony
3. Charlaine Harris - "Martwy i nieobecny" - Wrzesień 2013 - ebook - 368  stron
4. Wojciech Filaber - "Przemień siebie, swój świat i ludzi wokół" - Wrzesień 2013 - 112  stron
5. Cassandra Clare - "Mechaniczny książę" - Wrzesień 2013 - ebook - 464  strony
6. Charlaine Harris - "Martwy w rodzinie" - Wrzesień 2013 - 400  stron


Łącznie 2222 strony przeczytanych.
Łącznie przez trzy miesiące przeczytałam 8458 stron, co daje dziennie 93 strony przeczytane!

Najlepsza książka kwartału -Sarah J. Maas -"Szklany Tron"  
Najgorsza książka kwartału - Wojciech Filaber - "Przemień siebie, swój świat i ludzi wokół"

W ciągu trzech miesięcy przeczytałam 23 książki, w tym zrecenzowałam 9 (ostatnia w ciągu kilku dni). Średnia ocena przyznawana przeze mnie to  5,8/10.


Wyzwanie z półki
 

Sierpień



Wyzwanie "Czytamy Anię"





W ciągu tych trzech miesięcy zakupiłam  8 książek:
"Dziewiąty Mag. Dziedzictwo" - Alice Rosalie Reystone
"Księżniczka" - Andrzej Pilipiuk
"Pustynna włócznia. Księga I"  Peter V. Brett



Plany na IV kwartał:
Przeczytać ostatnie dwa egzemplarze recenzenckie, książki wypożyczone z biblioteki i w końcu mam nadzieję wziąć się za moją biblioteczkę. 


I na koniec coś przyjemnego. Zostałam nominowana przez Larę Notsil do nagrody Liebster Award. Dziękuję!

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.  Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań, otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował." 


Pytania od Laury:
1. Czas zostaje wstrzymany. Bez żadnych konsekwencji i zobowiązać, w realnym świecie, możesz          wkroczyć w świat książki, na jedną przygodę. Jaki jest jej tytuł?
     "Władca pierścieni" Johna R.R. Tolkiena lub "Gra o tron" George R.R. Martina.

2. Jaka książka została przeczytana przez Ciebie (samodzielnie) jako pierwsza.
    Nie jestem pewna czy to naprawdę ta, ponieważ nie pamiętam. Przypuszczam, że było to "Pilot i ja"             Adama Bahdaja.

3. Możesz zekranizować książkę. Cudownym trafem okazuje się, że aktorzy są identyczni jak               postacie w Twojej wyobraźni, wszystkie rekwizyty i miejsca są identyczne z Twoimi                           wyobrażeniami. Podaj tytuł tej książki.
    "Dożywocie" Marty Kisiel!

4. Możesz przeprowadzić wywiad z autorem książki (nawet tym nieżyjącym!). Jak się nazywa ten         autor?
    Lucy Maud Montgomery - chciałabym poznać tę autorkę i stanąć z nią w oko w oko i wypytać o                 wszystko co związane jest z serią o Ani Shirley.

5. Możesz wybrać miejsce (łąka, las, pokój…), porę roku, część doby, mebel, jedzenie i picie.               Gdzie zasiądziesz, przy czym i kiedy do czytania swojej ukochanej książki? 
    Latem, w zielonej trawie na kocyku z drinkiem z parasolką. :)

6. Po śmierci możesz wybrać swoje drugie życie. Kim zostajesz?  Detektywem? Maszynistą?               Czarnym charakterem? Kimś innym?
    Politykiem! :-)

7. Najbardziej znienawidzona przez Ciebie lektura szkolna, to…?
    Nie pamiętam. Wyleciało mi z głowy.

8. Czego nie lubisz jeść? Można wypisać więcej niż jedną pozycję:P
    Leczo, brokuły, brukselka - fuuuuu!

9. Twoja ulubiona roślina, to…? (np. jakie drzewo, krzew, kwiat)
     Kwiat - Konwalia.
     Drzewo - Kasztan.
     Krzew - Tuja.

10. Możesz wskrzesić mityczne/fikcyjne zwierzę. Kogo przywitamy w realnym świecie?
      Oczywiście będą to smoki! Uwielbiam to zwierzę. Te ich wielkie ślepia totalnie mnie oczarowały. :)

11. Twoja ulubiona postać filmowa/serialowa/książkowa/komiksowa/itp., to…?
       Roszpunka z bajki "Zaplątani"
       Sheldon z serialu "Big Bang Theory" - uwielbiam jego nieżyciowość!
       Nieszczęsny panicz Szczęzny z książki "Dożywocie" Marty Kisiel.




 

Copyright © 2008 Green Scrapbook Diary Designed by SimplyWP | Made free by Scrapbooking Software | Bloggerized by Ipiet Notez