Moja przygoda z Grą o Tron rozpoczęła się od serialu i za sprawą męża. To on zmusił mnie do obejrzenia go i tak to się wszystko potoczyło, że w końcu trzeba było sięgnąć po książkę. Wstyd się przyznać, ale saga Pieśń Lodu i Ognia czekała na moich półkach ładnych parę lat. No i w końcu się doczekała. A teraz nadrabiam, pochłaniając tom za tomem. Nie wyobrażam sobie co będzie jak przeczytam ostatnią wydaną część.
W tej książce tyle się dzieje, że trudno jest w kilku zdaniach streścić fabułę. Bohaterów, którzy odgrywają istotną rolę jest mnóstwo. I także nagromadzenie wątków może przyprawić czytelnika o ból głowy. Jednak jest kilka, które wysuwają się na pierwszy plan. Jednym z nich jest tocząca się walka o Żelazny Tron. Aktualnie zasiada na nim Robert Baratheon. Zdobył on koronę kilkanaście lat temu, obalając Ayersa Targaryena. Pomogli mu w tym jego przyjaciel Eddar Stark, lord Winterfell oraz między innymi Tywin Lannister lord Casterly Rock.
Nie będę się zagłębiać w fabułę, żeby nie zdradzić zbyt wiele. Za dużo się dzieje, akcja mknie zbyt szybko, żeby móc dobrze przybliżyć o czym jest "Gra o tron". Tę książkę trzeba po prostu przeczytać. Nie wyolbrzymię, jeśli napiszę, że jest to powieść napisana po mistrzowsku. George R.R. Martin idealnie wykreował bohaterów, którzy od pierwszych stron zapadają czytelnikowi w pamięć. Na uwagę zasługują Daenerys Targaryen - dziecko, które z dnia na dzień zmienia się w wielką królową, Tyrion Lannister - groteskowy karzeł, który nadrabia niesamowitą bystrością umysłu i Cersei Lannister - królowa, która manipuluje królem i podwładnymi. Oprócz wymienionych, ważnych postaci jest o wiele wiele więcej, jednak każda z nich ma tak charakterystyczne cechy, że nietrudno ich spamiętać.
Saga "Pieśń Lodu i Ognia" Martina jest to typowa powieść zawierające elementy fantastyczne. Autor stworzył kontynenty Westeros i Essos. Większość akcji toczy się w Siedmiu Królestwach. W książce pojawia się mnóstwo postaci fantastycznych: olbrzymy, wargi, Inni itp. Mamy Mur na północy, broniący Siedem Królestw przed Innymi i dzikimi oraz Nocną Straż, która pełni wartę na Murze. Wszystko jest dopracowane w najmniejszym szczególe.
Bardzo dobrym rozwiązaniem było nadanie tytułów rozdziałów imionami bohaterów. Wtedy czytelnik wie, z punktu widzenia której postaci będzie przedstawiana historia. I mogłoby się wydawać, że wydarzenia będą się powtarzać, jednak Martin tak skonstruował każdy z nich, że praktycznie żaden się ze sobą nie zazębia a akcja mknie cały czas do przodu, że trudno się oderwać.
W "Grze o tron" trudno doszukać się minusów. Ta książka jest świetna. Mamy elementy fantastyczne, świetnie skonstruowane intrygi, tajemnice, walkę o władzę. Wielowątkowość powieści sprawia, że naprawdę trudno się przy niej nudzić i czytelnik do samego końca nie jest pewien jak potoczą się losy jego ulubionych bohaterów. Nie raz mnie szlag trafiał, kiedy Martin przewidział inne zakończenie niż to, jakie chciałabym aby było. Ale może właśnie w tym tkwi fenomen "Gry o tron". Nikt z czytających nie wie, co się dalej wydarzy.
Polecam i dodaję tę książkę do ulubionych.
Tytuł: "Gra o tron"
Autor: George R.R. Martin
Wydawca: Zysk i Ska
Rok: 2011
Ocena: 9/10
Książka przeczytana w ramach wyzwania Z półki 2014
Książka przeczytana w ramach wyzwania Z półki 2014
***************************************
Chyba każdy z nas lubi kupować książki i ebooki po jak najniższej cenie prawda? Dlatego chciałabym wam polecić stronę kodyrabatowe.pl. Znajdziecie na niej bardzo dużo zniżek do wielu znanych sklepów i księgarni. Zajrzyjcie na stronę i poszukajcie interesujące Was kody rabatowe.
8 komentarze:
Kurcze, jestem jakaś lewa. Serialu nie widziałam (ciężko nazwać, że coś się widziało, jeżeli obejrzało się 15 minut z któregoś odcinka). Już prawie się skusiłam na książkę, czytając Twoją reckę :D No ale nagle padło "walkę o władzę" i po mnie. Matulu, jak ja nie lubię walki o władzę. Zawsze wtedy mam bohatera, przez którego mam ochotę rozedrzeć książkę i wywalić ją za okno, albo walnąć klawiaturą w monitor i.... wywalić go za okno, a w kinie to rzucić czymkolwiek w ekran i samej ewakuować się przez okno! O jakim osobniku mowa? O takim typowym cwaniaczku, który ma wpływy, który wykorzysta wyjście do toalety, zeby kogoś udupić (np. pokazując np. zdjęcia). Nie, nie, nie, nie... ja już się wkurzyłam! Na samą Myśl! Wychodzi na to, że walka o władzę jest czymś co spowodowało, że skreśliłam i książkę, pomimo że jej nawet nie zaczęłam czytać :D
Hahaha, Lara Ty wariatko! :D Nic z tych rzeczy. Mimo wszystko zachęcam Cię, żebyś sięgnęła, myślę,że się nie zawiedziesz.
Sie nie śmiej! ostatnio coś oglądałam, nie pamiętam co. Była walka o władzę i jakie były chwyty? Np. Zenek spotkał się z koleżanką w jakiejś restauracji, odwozi na zadupie po czym się pożegnali na zasadzie misiu-misiu. W gazetach pojawiły się zdjęcia, ze Zenek zdradza żonę. Co było na zdjęciach:
- namiętnie całujący się Zenek z Basią
- Zenek patrzy głęboko w oczy Basi i trzyma ją za podbródek
- Zeniu ma położoną rękę na kolanie Basi
- Zenek zamawia wino
- itp.
Prawda była taka, że kelner przyniósł wino, ale oni podziękowali i poprosili o herbatę Zenek wstając stracił lekko równowagę i łapał pion, odwiózł pracownicę na zadupie bo tam mieszkała, złapał ją za podbródek, i patrzył głęboko w oczy bo mówił „będzie dobrze, zobaczysz, on cię kocha, więc ucieszy się, że będziecie mieć dziecko!”. No i pożegnanie misiu, misiu. Jako, że fotograf znał się na rzeczy, odpowiednia perspektywa i wyszło co wyszło. Koleś musiał wyprowadzić się z domu, zona pozew o rozwód, dzieci mają przesrane w szkołach. Owa pracownica - wyprowadził się mąż, pozew o rozwód, w pracy co chwilę wszyscy ją obgadują i wysyłają maile w style - ty dziwko.
Marian (wróg Zenka) podchodzi do Zenia i mówi - jestem w stanie zrujnować ci życie, jesteś dla mnie nikim...
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! No i nie wskoczysz w ekran, nie zamordujesz Mariana, nie przywalisz głową żony zenka w ścianę, żeby ruszyła łepetyną itp! Nie masz na to wpływu! A wk*w jest :D I co z tego, ze świetny film, może i dostał 70 oskarów.... no nie dotrwałam do końca! Powiem Ci, że mam za sobą więcej tego typu filmów niż książek. Walka o władzę w nagłośnionych rzeczach jest żenującym graniem mi na nerwach.
Popłakałam się ze śmiechu czytając Twój komentarz :D Kobito, gwarantuję Ci, że żadnych takich zagrywek ze strony Zenka nie będzie! Obejrzyj chociaż serial!
Po wypowiedziach Martina śmiem sądzić, że on prędzej umrze niż skończy pisać tą serię. A nie można go popędzać, bo za to uśmierca bohaterów ;)
Lara Notsil - to nie polubisz Joeffreya :P
Ja wpadłam nie tak dawno temu w zachwyt nad Martinem i z marszu przeczytałam 3 tomy (łącznie z dwuczęściową Nawałnicą mieczy) - uwielbiam! Teraz mam jednak przerwę, bo za dużo w głowie miałam, nie mieściło się już :) Ale PLiO są mega, a "Gra o tron" wcale nie jest najbardziej skomplikowana, zresztą skoro czytasz tom za tomem to już wiesz:). To wręcz przystawka. "Nawałnica mieczy" - póki co moja ulubiona część, najkrwawsza, z najbardziej pokręconymi zwrotami akcji i po prostu szokująca na maksa. :)
Uwielbiam...
Prześlij komentarz
Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)