Sięgając po książkę „Defekt pamięci”
Krzysztofa Bieleckiego nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie znałam
wcześniejszego dorobku literackiego autora. Jednak krótki opis fabuły na końcu
książki zaciekawił mnie. Spodziewałam się wciągającej powieści, którą
przeczytam w jeden wieczór. Niestety się rozczarowałam, ale o tym później.
Kiedy Kool Autobee, pracownik
biurowy, słyszy w wiadomościach informacje o różnego rodzaju wypadkach, podświadomie wie, że to ma związek z jego osobą. Jedno
z wcześniejszych, dziwnych wydarzeń, jakie spotkało Kolla, pozwalało mu sądzić,
że te wszystkie katastrofy to jego wina, a jedynym sposobem aby temu zapobiec
jest.. wyrabianie codziennej normy pisania tekstu. Na początku są to dwie
strony. Ale z czasem tak zwany Motywator wymaga więcej i więcej…
Powieść naprawdę zapowiadała się
ciekawie. Początek wciągnął mnie, ale z każdą stroną coraz gorzej się czytało.
Wydarzenia, jak dla mnie następowały zbyt szybko, wskutek czego czytelnik
zaczyna się gubić w wątkach, które są coraz bardziej absurdalne i, fakt, na
pewno zaskakujące. To jest plus tej książki – zwroty akcji są nieprzewidywalne
i sam koniec dla mnie był niespodziewany. Ale to za mało. Brakowało mi tutaj
spójności między wydarzeniami. Autor przeskakuje z jednego wydarzenia do
drugiego, wtrącając rozdziały, które wydawałoby się zostały wzięte z kosmosu.
Chociaż pod koniec powieści wszystkie wątki się zazębiają i mają swoje
wyjaśnienie, pozostaje niesmak.
Ja czytając „Defekt pamięci” po
prostu się męczyłam. Ale może to dlatego, że nie przepadam za literaturą
absurdu, bo właśnie między innymi do takiego gatunku zaliczyłabym książkę
Bieleckiego. Nigdy nie byłam fanką science-fiction, bo wydaje mi się, że i
takie elementy są w powieści. Czytając miałam skojarzenie z twórczością
Stanisława Lema, choć mogę się mylić. Za
nim też nigdy nie przepadałam. Być może to tylko moje uprzedzenia do tego typu
książek, ale nie polecam.
Tytuł: Defekt Pamięci
Autor: Krzysztof "Semp" Bielecki
Wydawca: AIP SEMP
Data: 2012
Moja ocena: 1/5
2/10
2/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)