Co by było, gdyby wszystkie złe charaktery, występujące w bajkach zamknąć w jednym miejscu i raz na zawsze się od nich uwolnić? Taką wizję przedstawia nam Melissa de La Cruz w swojej powieści "Wyspa potępionych".
20 lat temu król Auradonu, bajkowa Bestia wygnał wszystkich złoczyńców z baśni i zamknął ich na wyspie, z której nie da się wydostać. Ich życie było nudne i monotonne. Cóż, taki los złego charakteru. Jednak w czasach obecnych taką samą egzystencję prowadzą dzieci złoczyńców. Można powiedzieć, że płacą za błędy swoich rodziców.
Mal to córka Diaboliny. Robi wszystko, aby jej matka była z niej zadowolona. Ojcem Jaya jest Dżafar, sułtan z baśni o Alladynie. Evie jest córką Złej Królowej, która chciała otruć Śnieżkę. Carlos to potomek Cruelli de Mon, która próbowała ukraść 101 dalmatyńczyków. Czwórka dzieci "najnikczemniejszych z nikczemnych" musi udowodnić, że są godnymi następcami swoich rodziców. Wyruszają na niebezpieczną wyprawę. Ale czy tak naprawdę żyją tylko po to, aby czynić zło?
"Wyspa potępionych" to bardzo przyjemna lektura. Nie wesoła - przyjemna. Dzięki niej mogłam przenieść się do czasów swojego dzieciństwa i powspominać bajki Disneya. Któż ich nie oglądał, prawda? Chyba każda z dziewczynek chciała być księżniczką, a chłopiec księciem na białym koniu. Przesadzam? Chyba nie. Ale wystarczy dygresji. Melissa de la Cruz wpadła na oryginalny pomysł na fabułę. Ileż razy zastanawiałam się co by się działo z bohaterami bajek, gdyby był ciąg dalszy. A tu proszę, mam odpowiedź. Może nie takiej się spodziewałam, ale ta wersja też jest ciekawa.
Melissa de la Cruz stworzyła powieść bardzo klimatyczną, którą czyta się szybko i przyjemnie. Lekki, prosty i plastyczny język sprawia, że zatracamy się w lekturze na długie godziny. Akcja nie toczy się szybko, jednak nie nudzimy się podczas czytania. Bohaterowie są postaciami wyrazistymi i zapadają w pamięć. Zwłaszcza Mal i Carlos przykuli moją uwagę. Cała czwórka głównych postaci na kartach książki przechodzi przemianę. Widzimy, jak rodzi się między nimi przyjaźń, choć drzemiące w nich "zło" im na to nie pozwala... ;-)
Wcześniej wspomniałam, że powieść Melissy de la Cruz mimo, że jest przyjemna, nie należy do wesołych. Dlaczego? Otóż autorka porusza dość trudny temat, jakim jest próba sprostania wymaganiom, jakie stawiają swoim potomkom rodzice. Ileż to córek i synów słyszy dziennie "rozczarowujesz mnie", "nie tego się po Tobie spodziewałam". Każdy chyba zdaje sobie sprawę, jak takie słowa mogą ranić. Poczucie własnej wartości gwałtownie spada i powoli dziecko zaczyna sobie myśleć, że nie zasługuje na miłość własnych rodziców. Przykre, ale bardzo prawdziwe.
"Wyspa potępionych" to miła lektura, która wskazuje na problem, z jakim spotkał się nie jeden z nas. Czasem dziecko musi zasłużyć sobie na miłość rodziców. Tak nie powinno być i każdy o tym wie. Każdy z nasz szuka akceptacji i zrozumienia wśród najbliższych. Każdy z nas szuka miłości. I nawet dzieci złoczyńców zasługują na szczyptę dobra w ich życiu.
Tytuł: "Wyspa Potępionych"
20 lat temu król Auradonu, bajkowa Bestia wygnał wszystkich złoczyńców z baśni i zamknął ich na wyspie, z której nie da się wydostać. Ich życie było nudne i monotonne. Cóż, taki los złego charakteru. Jednak w czasach obecnych taką samą egzystencję prowadzą dzieci złoczyńców. Można powiedzieć, że płacą za błędy swoich rodziców.
Mal to córka Diaboliny. Robi wszystko, aby jej matka była z niej zadowolona. Ojcem Jaya jest Dżafar, sułtan z baśni o Alladynie. Evie jest córką Złej Królowej, która chciała otruć Śnieżkę. Carlos to potomek Cruelli de Mon, która próbowała ukraść 101 dalmatyńczyków. Czwórka dzieci "najnikczemniejszych z nikczemnych" musi udowodnić, że są godnymi następcami swoich rodziców. Wyruszają na niebezpieczną wyprawę. Ale czy tak naprawdę żyją tylko po to, aby czynić zło?
"Wyspa potępionych" to bardzo przyjemna lektura. Nie wesoła - przyjemna. Dzięki niej mogłam przenieść się do czasów swojego dzieciństwa i powspominać bajki Disneya. Któż ich nie oglądał, prawda? Chyba każda z dziewczynek chciała być księżniczką, a chłopiec księciem na białym koniu. Przesadzam? Chyba nie. Ale wystarczy dygresji. Melissa de la Cruz wpadła na oryginalny pomysł na fabułę. Ileż razy zastanawiałam się co by się działo z bohaterami bajek, gdyby był ciąg dalszy. A tu proszę, mam odpowiedź. Może nie takiej się spodziewałam, ale ta wersja też jest ciekawa.
Melissa de la Cruz stworzyła powieść bardzo klimatyczną, którą czyta się szybko i przyjemnie. Lekki, prosty i plastyczny język sprawia, że zatracamy się w lekturze na długie godziny. Akcja nie toczy się szybko, jednak nie nudzimy się podczas czytania. Bohaterowie są postaciami wyrazistymi i zapadają w pamięć. Zwłaszcza Mal i Carlos przykuli moją uwagę. Cała czwórka głównych postaci na kartach książki przechodzi przemianę. Widzimy, jak rodzi się między nimi przyjaźń, choć drzemiące w nich "zło" im na to nie pozwala... ;-)
Wcześniej wspomniałam, że powieść Melissy de la Cruz mimo, że jest przyjemna, nie należy do wesołych. Dlaczego? Otóż autorka porusza dość trudny temat, jakim jest próba sprostania wymaganiom, jakie stawiają swoim potomkom rodzice. Ileż to córek i synów słyszy dziennie "rozczarowujesz mnie", "nie tego się po Tobie spodziewałam". Każdy chyba zdaje sobie sprawę, jak takie słowa mogą ranić. Poczucie własnej wartości gwałtownie spada i powoli dziecko zaczyna sobie myśleć, że nie zasługuje na miłość własnych rodziców. Przykre, ale bardzo prawdziwe.
"Wyspa potępionych" to miła lektura, która wskazuje na problem, z jakim spotkał się nie jeden z nas. Czasem dziecko musi zasłużyć sobie na miłość rodziców. Tak nie powinno być i każdy o tym wie. Każdy z nasz szuka akceptacji i zrozumienia wśród najbliższych. Każdy z nas szuka miłości. I nawet dzieci złoczyńców zasługują na szczyptę dobra w ich życiu.
Tytuł: "Wyspa Potępionych"
Autor: Melissa de la Cruz
Wydawca: Egmont Polska
Rok: 2015
Rok: 2015
Ocena: 7/10
5 komentarze:
Wydaje się bardzo ciekawa, w takich książkach ważny jest język, którym jest pisana, ale tu chyba jest jak najbardziej trafiony :)
To coś dla mnie! Muszę przeczytać. Zapisuje tytuł :)
modnaksiazka.blogspot.com
Czytałam. Posiadam - interesująca pozycja dla młodszego grona nastolatków
Lubię książki, w której pojawiają się wątki zaczerpnięte z różnych baśni. Jestem jej bardzo ciekawa ;)
Oglądałam film - lekki, nie wymagający, ale ma kilka minusów.Teraz chętnie wezmę się za książkę.
Prześlij komentarz
Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)