Po przeczytaniu Pierwszej części Kronik Drugiego Kręgu odkryłam, że jest jeszcze tom numer ..0. No i się trochę wkurzyłam, bo najgorsze dla mnie jest czytanie tomów niechronologicznie. Po prostu tego nie znoszę! Już miałam rzucić w kąt część drugą tomu pierwszego Kronik Drugiego Kręgu. Specjalnie to podkreślam. No bo jak tu się nie wkurzyć, jak ktoś stosuje tak denne oznaczanie poszczególnych tomów. Wrrr. Najchętniej pizgnęłabym w kąt "Naznaczonych Błękitem księgę drugą". Ale się opanowałam.
"Naznaczeni Błękitem" to powieść oparta na wydanym wcześniej zbiorze opowiadań. Głównym bohaterem jest Kamyk, posiadający moc magów określanych Tkaczami Iluzji. Dzięki wyobraźni i swoim zdolnościom potrafi stwarzać wielkie miraże. Jednak za swój talent musiał zapłacić dużą cenę - jest głuchoniemy. Nie może pogodzić się z tą myślą. Wierzy, że dzięki innemu magowi uda mu się odzyskać słuch. Niestety nawet najpotężniejszy czarodziej nie jest w stanie mu pomóc. Zrozpaczony nie widzi dla siebie ratunku. I wtedy na jego drodze staje Smok. Dzięki zwierzęciu, Kamyk dostaje od losu niebywałą okazję.
"Naznaczeni Błękitem" to w głównej mierze opowieść o przyjaźni. Także o tym, że za ogromny talent, otrzymany od losu trzeba zapłacić odpowiednią cenę. Opowieść o akceptacji samego siebie. Po kilkunastu przeczytanych stronach już miałam odłożyć tę książkę i do niej nie wracać. Nudziłam się. Spodziewałam się opowieści, a miałam wrażenie, że czytam opowiadania zupełnie nie powiązane ze sobą. Jednak kiedy dotarłam do historii o Kamyku, wciągnęłam się i już poszło z górki.
Książkę czytało mi się (oczywiście już po tym nieszczęsnym początku) dość szybko i przyjemnie. Język Ewy jest prosty i lekki. Jednak te kilkadziesiąt pierwszych stron pozostawia, moim zdaniem, wiele do życzenia. Ale cieszę się, że przebrnęłam, bo przygody Kamyka i Pożeracza Chmur mnie wciągnęły. Możemy obserwować, jak rozwija się przyjaźń między smokiem a człowiekiem. Mimo zgrzytów, jak na każdą przyjaźń przystało, dogadują się bardzo dobrze. Jeden drugiemu na swój sposób pomaga.
Powieść Ewy Białołęckiej, mogę polecić wszystkim fanom fantasy. Są smoki, są inne dziwne stwory, jest świat przedstawiony. Czyli wszystko to,co powieść fantasy zawierać powinna. Oczywiście nie jest to tak dopracowane jak "Władca Pierścieni" Tolkiena, ale czyta się przyjemnie. Co mnie wkurzyło, jak wcześniej wspomniałam, to to, że po przeczytaniu Części Pierwszej tomu pierwszego dowiaduję się że jest jeszcze część zerowa. I to mi dość mocno popsuło humor. Mimo tego, sięgnęłam po kolejną część "Naznaczonych Błękitem". Bo myślę, że mimo wszystko warto.
Kroniki Drugiego Kręgu, Księga I, część 1"
Autor: Ewa Białołęcka
Wydawca: Runa
Rok: 2005
Ocena: 6/10
Książka przeczytana w ramach projektu "Rozmawiajmy"
8 komentarze:
Bardzo podobały mi się wszystkie książki Ewy Białołęckiej. Zaczęłam od Wiedźma com,a potem dopiero sięgnęłam po inne książki i byłam bardzo zdziwiona że są tak inne od Wiedźmy.
Oj, to prawda. Widząc tytuł "Naznaczeni Błękitem" i autora w pierwszej chwili zastanawiałam się czy to przypadkiem nie dwie różne Aktorki ;)
Pierwszym akapitem tak zadziałałaś na moją wyobarźnię, że aż dosłownie widziałam bijącą z tego fragmentu irytację ;) Ja się aż tak nie wściekam na kolejność czytania, za to działania niektoych bohaterów skutkują ciskaniem książką o podłogę, bądź ścianę...
Cóż, dużego doświadczenia ze smokami to ja nie mam - tylko pierwszy tom Eragana zalicza się do kategorii moich źródeł wiedzy o tych stworach. Tą książkę raczej sobie podaruję, bo za zbiorami opowiadań jakoś specjalnie nie przepadam... Ale recenzja fajna;)
Niestety ja już powoli tracę nadzieję na wydanie ostatniej części tego cyku.:((((
Nie czytałam żadnej książki z tego cyklu, chyba czas to zmienić :)
Pewnie to już zauważyłaś, bo widzę, że akurat czytasz "Tkacza Iluzji", ale to wcale nie jest część zerowa - znajdziesz tam prawie te same treści, co w "Naznaczonych błękitem", tylko bardziej kompaktowe. Ot, pani Ewa najpierw napisała zbiorek opowiadań, a po kilku latach doszła do wniosku, że przed wydaniem kolejnych części wypadłoby go rozszerzyć do powieści (i dorzucić jeszcze dwa opowiadania, a co). Tak sobie gdybam, że pewnie jakąś rolę odegrały też prawa do wydawania "Tkacza...", bo kontynuację wypuściło już inne wydawnictwo...
Tak, już zauważyłam to. I się zastanawiam czy mimo wszystko Tkacza skończyć, czy sobie odpuścić.
piękna okładka :) z chęcią przeczytam :)
Prześlij komentarz
Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)