Jake Djones znowu powraca. Kolejne ważne misje przed nim.
Tym razem czeka go podróż do starożytnego Rzymu. Agata Zeldt planuje
zagładę świata. Jak? Tego muszą się dowiedzieć strażnicy historii.
Od ostatniej podróży w czasie
minęło zaledwie kilka tygodni. Przed Jake`m, Charlie`m i Nathanem kolejne
zadanie. Agenci wyruszają do XIII-wiecznej Szwecji, gdzie mają się spotkać z
osobą, która ma im dostarczyć jakże cenne atomium potrzebne do podróży w czasie.
Jednak misja nie kończy się według planu. A to dopiero początek trosk, jakie
spadną na Strażników Historii. Misja, która ich czeka jest bardzo
niebezpieczna. Muszą przenieść się do 27 roku przed naszą erą, do Rzymu za
czasów Tyberiusza. Agata Zeldt planuje przejąć kontrolę nad legionami
rzymskimi. Jake jest podekscytowany perspektywą podróży. Nie zdaje sobie sprawy
jakie niebezpieczeństwa czyhają na agentów. Ma nadzieję, że uratuje przy okazji
Topaz z rąk bezlitosnej Agaty.
Jednym z największych
mankamentów tej książki jest Jake Djones. Dawno takiego bohatera - niedorajdy
jak nie spotkałam. Chwilami miałam wrażenie, że ten chłopak w ogóle nie
myśli. On jest największą wadą tej książki, przynajmniej w tej części. Jake
działał mi na nerwy praktycznie non stop. Ja wiem, że bohater nie powinien być
wielkim herosem, który ratuje sam świat przed zagładą, ale bez przesady. Można
mieć wady, każdy je ma, ale ciągłe pakowanie siebie i przyjaciół w wielkie
kłopoty to za dla mnie i dla moich nerwów za wiele. Jake jest lekkomyślny i
nieodpowiedzialny. Jakoś w pierwszym tomie to niedorajdztwo chłopca tak mi nie
przeszkadzało. Albo po prostu nie było tak wyeksponowane.
Ze
wszystkich strażników historii najbardziej polubiłam Charliego i rodziców
Jake`a. Weseli, sympatyczni z wielkim poczuciem humoru. I te ciągłe ich wybuchy
śmiechu. Zaraźliwe to było. Charlie to przesympatyczny dzieciak z wielką
wiedzą. Nawet Nathana zaczęłam darzyć sympatią, który mimo swojej narcystycznej
osobowości bardzo cenił sobie przyjaźń towarzyszy.
W tej
części do grupy strażników dołącza jeszcze jedna postać – Lucjusz. Ten młody
Rzymianin to bardzo sympatyczna i odważna osoba. Pomaga naszym bohaterom w
walce z Agatą Zeldt i jej synem Leopardem. Jak się potem okazuje, kierowało nim
coś więcej niż chęć pomocy nieznajomym – Lucjusz pokochał Topaz. Jake zaczyna
widzieć w nim rywala. Mimo wszystko między chłopcami nawiązuje się nić
przyjaźni.
Oprócz Jake`a
Djonesa nie widzę żadnych innych negatywnych stron w tej książce. Akcja wciąga
czytelnika już od pierwszych stron. I nie zwalnia praktycznie do końca. Książkę
czyta się jednym tchem. Nie mogłam się od niej oderwać. Damian Dibben skrzętnie
snuje sieć intryg, w którą wciąga czytelnika. Tutaj niczego nie można być
pewnym. Ktoś, kogo uważamy za przyjaciela może okazać się zdrajcą i na odwrót.
W tej
części wątki miłosne, na szczęście, nie są mocno eksponowane. Autor postawił na akcję z czego bardzo się
cieszę. Miłosne zagrywki między ciotką Różą a Jupitusem bardzo mnie bawiły.
Natomiast rywalizacja o względy Topaz między Jake`m a Lucjuszem, choć nie było
tego wiele, lekko mnie irytowały. I w głębi serca bardziej kibicowałam młodemu
Rzymianinowi.
Dzięki „Strażnikom historii” Damiana
Dibbena polubiłam powieści o podróżach w czasie. Podniecenie bohaterów
powodowane wizją zobaczenia na własne oczy odległych, historycznych miejsc w
latach ich świetności udzielało się także mnie. Sama zaczęłam marzyć jakby to
było fajnie obejrzeć na własne oczy starożytny Rzym czy Grecję. Z drugiej
strony bardzo się cieszę, że autor postawił na akcję i nie skupiał się na samej
historii dzięki czemu w książce nie ma długich opisów historycznych. Krótkie
streszczenia wydarzeń wygłaszane przez Charlie`go w zupełności wystarczały.
Język
powieści jest lekki i prosty, przez co książkę czyta się szybko. Nie powiem,
spędziłam przy niej kilka miłych chwil. Damian Dibben ma niesamowity dar
przelewania na papier historii w taki sposób, aby czytelnik nie mógł oderwać
się od lektury.
„Strażnicy historii: Circus Maximus”
to powieść fantastyczna, zawierająca w sobie wątki podróży w czasie. Tak jak i
pierwszą część czyta się ją lekko i przyjemnie. Poleciłabym ją jednak młodszemu czytelnikowi. Osoba, która
oczekuje po lekturze jakiegoś przesłania, tutaj mogłaby się rozczarować. Ja
jednak chętnie sięgnę po trzecią część historii o Strażnikach Historii.
Tytuł: "Strażnicy Historii: Circus Maximus"
Autor: Damian Dibben
Wydawca: Literacki Egmont
Rok: 2013
Ocena: 7/10
1 komentarze:
Mam w planach tom pierwszy :)
Prześlij komentarz
Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. :-)